Indigo, Alluring Body Oil, Olejek arganowy po kąpieli

Lubię masła i balsamy do ciała, lubię ten moment po prysznicu, gdy rozgrzaną skórę mogę wymasować pachnącym, odżywczym kosmetykiem i uspokoić swoje sumienie pielęgnacyjne. Choć zdarza się też, że zwyczajnie nie mam czasu na długie rytuały, wklepywanie w siebie tłustszej konsystencji i czekanie aż się wchłonie, bo przykładowo muszę niedługo wyjść z domu. Wtedy staję przed wyborem: ryzykować swędzącą skórę, co przytrafia mi się ostatnio coraz częściej zwłaszcza na łydkach, ze względu na przeciągające się przedwiośnie, albo użyć preparatu o lżejszej konsystencji, który mogę nałożyć i nie zważając na nic ubrać się, by szybko biec dalej. W takim przypadku już od ponad dwóch lat stawiam na olejki. Po moim ukochanym hicie - odżywczym olejku Vianka, o którym pisałam TUTAJ i całkiem przyjemnym produkcie Evree TUTAJ, zapragnęłam spróbować czegoś innego. Tak poznałam olejek Indigo, który uwiódł mnie swoim zapachem. Ale czy tylko nim?



Indigo, Arome 99, Olejek arganowy do ciała po kąpieli

Według producenta: "Olejek po kąpieli Indigo łączy w sobie wszystkie wyjątkowe cechy olejku arganowego z rewelacyjnym olejkiem ze słodkich migdałów, jednym z najlepszych we współczesnej kosmetyce. Wygładza skórę i ma bardzo wysokie zdolności nawilżające. Zawiera dużą ilość kwasu linolowego, który  jest podstawą funkcjonowania cementu międzykomórkowej, rogowej warstwy naskórka. Wzmacnia barierę hydrolipidową skóry. Olejek migdałowy nie pozwala na tworzenie się zmarszczek. 
Olejek posiada zapach przepięknych perfum, który pozostaje na skórze przez długie godziny. Olejek po kąpieli Indigo stosowany tuż po kąpieli na sucho lub na mokro poprawia kondycję skóry już od pierwszej aplikacji. Odzyskuje ona swój naturalny blask i staje się jedwabiście gładka.  
Olejek Indigo działa idealnie także jako serum do włosów tuż przed ich myciem. Należy nanieść go na całą długość włosów i delikatnie wetrzeć ze szczególną dbałością o końcówki. Pozostawić na około 10 minut. Następnie spłukać i umyć włosy w tradycyjny sposób. Po zabiegu włosy stają się miękkie i błyszczące, a delikatny zapach przepięknych perfum pozostaje na nich przez długie godziny.
Olejek dostępny jest także w wersji ze złotymi drobinkami, które odbijają światło i przepięknie mienią się na skórze, podkreślając subtelnie letnią opaleniznę. Dostępny w 6 nutach zapachowych perfum Indigo: Indiolicious, Pop Sugar, Raspberry Love, Seventh Heaven, Sunset Beach."


Olejek Indigo kupimy w przezroczystej plastikowej butelce za 29zł/100ml. Chyba nie widziałam go nigdzie stacjonarnie, ale nie wykluczam, że jest dostępny. Na pewno bez problemu można go kupić w sklepie internetowym. Z samego opakowania niestety nie za wiele się dowiemy, producent zamieścił tylko bardzo podstawowe informacje.


Skład: Isopropyl Palmitate (emolient tzw. suchy, tworzy film na powierzchni skóry, dzięki czemu zapobiega odparowaniu wody z naskórka, zmiękcza i wygładza skórę oraz włosy), Isohexadecane (emolient tzw. suchy, tworzy film, jak poprzednik), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów; zmiękcza naskórek i wzmacnia barierę lipidową), Argania Spinosa Karnel Oil (olej arganowy; odżywia i natłuszcza skórę, ujędrnia), składniki kompozycji zapachowej: Limonene (imituje zapach skórki cytrynowej), Benzyl Alcohol (imituje zapach jaśminu, konserwant), Benzyl Salicylate (imituje zapach goździka), Hexyl Cinnamal (imituje zapach jaśminu), Citronelol (imituje zapach róży i geranium), Linalool (imituje zapach konwalii), Geraniol (imituje zapach pelargonii), Alpha Isomethyl ionone (składnik kompozycji zapachowej), May contain: Mica (może zawierać mikę, minerał posiadający właściwości rozświetlające, perłowe). Wiele z użytych substancji zapachowych może, choć nie musi, podrażniać i alergizować.


Butelka zaopatrzona jest w korek i atomizer, co uważam za bardzo wygodne rozwiązanie. Atomizer ma bardzo wyważone pole rozpylania, więc łatwo można aplikować olejek dokładnie tam, gdzie potrzebujemy. Jednocześnie rozpylacz tworzy bardzo fajną, delikatną mgiełkę, więc produkt nie ścieka ze skóry i nie brudzi wszystkiego dookoła. Zazwyczaj olejek stosuję tuż po prysznicu spryskując jeszcze wilgotną skórę z dość bliskiej odległości. Chwilę masuję, ale dosłownie moment lub tylko daję mu chwilę na wchłonięcie, po czym resztę wycieram ręcznikiem.


Olejek jest przezroczysty, dość rzadki i tłustawy. Produkt cudownie otula skórę czy włosy zapachem perfum, których nuta zależy od tego, jaką wersję zapachową wybierzemy. Mój olejek - Seventh Heaven - kojarzy mi się z Rajskim Ogrodem, ponieważ wyczuwam w nim wiele nut owocowych, przy czym na pierwszy plan wysuwa się czerwona porzeczka. Zapach jest niesamowity, energetyczny, a jednocześnie przytulny i subtelny, nie duszący i bardzo trwały. Uwielbiam go!


Olejek stosowany na mokrą skórę szybciej się wchłania, niż na suchej. Zazwyczaj daję mu chwilę, a następnie wycieram nadmiar ręcznikiem, który potem wchłania część zapachu. Produkt pozostawia delikatną ochronną warstwę, a skóra jest w dotyku miękka, gładsza, milsza. Wydaje się być lepiej nawilżona, jednak zapewne jest to efekt zastosowania w produkcie lotnych emolientów, więc po kolejnym prysznicu skóra znów jest sucha i wymaga balsamu. Dla mnie bardzo istotne jest, że dzięki niemu skóra nie swędzi, nie widać suchych skórek i podrażnienia, a wszystko szybko się wchłania, pozostawiając wspaniały zapach nawet na kilka godzin.


Polubiłam olejek Indigo, choć wolałabym, aby miał lepszy skład, szczególnie większą zawartość olei, a mniejszą emolientów. Jednak jest to wdzięczny produkt, taki kompromis między w pełni naturalnym produktem, a pięknie, choć sztucznie pachnącym kosmetykiem drogeryjnym

Znacie produkty pielęgnacyjne Indigo? Obecnie zachwycam się hybrydami tej marki, a w zapasach mam jeszcze krem do rąk.

Trusted Cosmetics i ulubione zapachy

Zapach jest bardzo ważną częścią integralną człowieka. Aromaty łatwo kojarzymy i zapamiętujemy, dopasowujemy do określonych doznań, wspomnień czy bliskich. Jednocześnie mamy swoich faworytów, ulubieńców, których szukamy w gotowych mieszankach. Mam takie marzenie, by stworzyć swój własny, indywidualny zapach i zamknąć go w szklanym flakonie, aby móc rozkoszować się jego aromatem, gdy przyjdzie mi na to ochota. Wiem, że obecnie są już takie miejsca w Polsce, zamierzam się kiedyś tam wybrać. Jednak póki co zostaje mi szukanie zadowolenia i harmonii w gotowych produktach.

Nie należę jednakże do osób, które znalazłszy jeden piękny zapach będą się go kurczowo trzymać do reszty życia. Lubię zmieniać perfumy w zależności od pory roku, okazji czy zwyczajnie humoru. Jestem im niewierna i dobrze mi z tym :)

Obecnie na moich półkach i w torebkach zalegają:


Avon, Little  Black Dress, woda perfumowana, 50ml to według producenta "kwiatowy, orientalny zapach dla eleganckiej kobiety, pragnącej oryginalnego stylu i posiadającej wyjątkowy gust. Łagodne tony piwonii i gardenii gustownie dopełniają się z osobliwą śliwką i imbirem. Świeże akordy moreli i cyklamenu dodają perfumom cechy wyjątkowości i doskonałości. Stań się elegancką damą i przyciągnij uwagę". 
-->Zapach klasyczny i elegancki, bardzo uniwersalny. Większości kobiet jest dobrze znany, bo świetnie się sprzedaje od wielu lat. Jednocześnie jest bardzo trwały, zwłaszcza jeśli trochę perfumuję też ubranie, ciekawie się rozwija w ciągu dnia, ale nie zmienia się diametralnie. Jest to zapach bardzo bezpieczny, pasujący do różnych typów kobiet, trochę jak "mała czarna". Przytłumiony i absolutnie nieowocowy.

Avon, Little Pink Dress, woda perfumowana, 50ml to według producenta "urok młodości w klasycznej i kobiecej odsłonie - w harmonii delikatnych płatków jaśminu i bogactwa piwonii na bazie zmysłowego piżma. Kategoria: kwiatowo-zielona".
-->Równie trwały aromat co klasyczny Black. Dość bezpieczny, ale bardziej wyczuwalne są w nim kwiaty. Zmysłowy, wibrujący, jakby młodszy. Na próżno szukać w nim jednak uroczej, słodkiej nuty, raczej jest to zapach dla natury kobiecej, ale konkretnej. Niech róż Was nie zmyli!


Avon, Wish of Happiness, woda toaletowa, 50ml: "słoneczny koktajl świeżych cytrusów i delikatnych kwiatowych płatków. Kategoria cytrusowo-kwiatowa. Nuty zapachowe: różowy grejpfrut, słodka gruszka, świeże cytrusy, kwiat pomarańczy".
-->Zdecydowanie owocowy zapach, głównie grejpfrutowy i cytrusowy, ale nie jest przesadnie słodki, gdzieś w tle czai się delikatna goryczka i to mi się podoba! Jest to zapach, który w ułamku sekundy poprawia mi nastrój, odcina mnie od codzienności i nudy, jest taki ożywczy, energetyczny i... po prostu happy! Żałuję, że Avon go wycofał w oferty i nawet możliwe, że jestem w posiadaniu ostatniej sztuki na świecie :) Oszczędzam go na specjalne okazje, więc mam nadzieję, że jeszcze mi potowarzyszy. Ten aromat idealnie komponuje się z letnią aurą, wakacjami, nadmorską bryzą i koktajlem z parasolką.

Yves Rocher, Naturelle, woda toaletowa, 75ml to "zapach subtelny, lekki, a jednocześnie porywający, który stanowi źródło wewnętrznej energii i witalności, kierowany do osób spontanicznych, radosnych, inspirowany potrzebą obcowania z naturą. Pierwsze wrażenie zapachowe to świeża nuta owoców cytrusowych. Przewodnim akordem jest fascynujący i tajemniczy zapach jaśminu oraz subtelny i delikatny zapach kwiatu brzoskwini. Dopełnieniem jest czarująca i otulająca ambra, piżmo i cedr".
-->Ogórek - to najbardziej w nim czuję. Zapach kupiony trochę w ciemno na podstawie powyższego opisu. Błąd, nie ma z nim nic wspólnego. Nie wyczuwam ani cytrusów, ani jaśminu, ani radości. Sam w sobie jest przyjemny, delikatny, subtelny, ogórkowy, w sam raz dla eterycznej blondynki w białej sukience, czyli... nie dla mnie. W dodatku nie jest trwały, szybko znika nawet z ubrań. Męczę go i męczę.


Avon, Hello Kitty, woda zapachowa w atomizerze: "uroczy zapach dedykowany małym kobietkom, kategoria kwiatowo-owocowa, nuty zapachowe: morela, jaśmin, wanilia".
-->Oczywiście prezent od Interendo, największej fanki Hello Kitty w Polsce - albo i na świecie ;) Zapach bardzo dziewczęcy, słodki, delikatny i ulotny jak dzieciństwo. Znika błyskawicznie, więc idealnie nadaje się dla dziewczynek. U mnie sprawdza się jako orzeźwienie w ciągu dnia, taki chwilowy kaprys, więc noszę go w torebce.

Avon, Incandessence, roletka: to zapach, który "rozświetla kobiecą osobowość roziskrzonymi nutami bergamotki, przejrzystym akordem róży i szlachetną nutą drzewa tekowego".
-->Kolejny bardzo popularny zapach z Avonu, bardzo trwały. Dość uniwersalny, trochę słodki, trochę drzewny, bardzo kobiecy i zmysłowy. Właściwie na każdą okazję, choć ewoluuje wraz z czasem. Roletka idealnie nadaje się do torebki.

Lambre, Lamour to "jasny zapach kwiatowo-drzewny, który podkreśla kobiecość, wdzięk i urok".
-->Mini perfumy z zestawu Lambre, które najbardziej do mnie przemawiają. Jest to zapach dość słodki, dziewczęcy, romantyczny i delikatny. Średnio trwały, ale wygodny do torebki. Nie wyczuwam w nim żadnych owoców, więc wydaje się elegancki i szykowny.


Indigo, L'amour, perfumy to "esencja uczuć, które wywołuje miłość. W nutach zapachowych znajdziemy kuszący zapach, który jest równie niebanalny co uczucie, a jednocześnie spontaniczny i nieprzewidywalny. Ten cudowny zapach  pozwala spojrzeć na świat przez różowe okulary. Nuta Głowy - mandarynka, pomarańcza, czerwona jagoda, kokos. Nuta Serca - konwalia, róża, białe kwiaty. Nuta Bazy - ambra, białe piżmo".
-->Kolejny wyjątkowo letni zapach, z tzw. wibrujących. Świeży, energetyczny, bardzo pozytywny. Wyraźnie wyczuwam w nim owoce, niekoniecznie cytrusy, raczej porzeczkę oraz kwiaty. Mocno kobiecy, dość słodki, ale niestety niezbyt trwały.

Laura Biagiotti, Aqua Di Roma UOMO, woda toaletowa męska to "świeży, owocowo-wodny zapach stworzony na radosny czas miłości i zakochania. Lekki i przyjemny, dla młodego, spontanicznego mężczyzny na chwile, w których najbardziej się liczą uczucia. Nutami głowy są rabarbar, liść czarnej porzeczki, mięta, grejpfrut, cytryna i arbuz; nutami serca są przyprawy i pieprz; nutami bazy są ambra, mech dębowy i nuty drzewne".
-->Jest to niby zapach męski, a jednak niemęski. Dla mnie pachnie dość kobieco i intrygująco. Szczególnie podoba mi się nuta mchu w połączeniu z owocami, która mnie ciekawi i pozwala oderwać się myślami od "tu i teraz". I tak - używam go sama :D


Obecnie pachnę więc najczęściej kwiatowo-owocowo i jest to chyba zgodne z moją pogodną naturą oraz porą roku, która niestety nie rozpieszcza nas nadmiarem słońca. Trzeba sobie radzić samemu.

A Wy obecnie czym pachniecie? Jakie lubicie nuty zapachowe?
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj