e-naturalne.pl: Peeling enzymatyczny i maska algowa z kakao

Ostatnio popularne są kosmetyki ze sklepów z półproduktami np. z e-naturalne.pl. Sklep bardzo lubię, często robię w nim zakupy, bo mają dobre ceny i wysoką jakość półproduktów. Ostatnio kupiłam m.in. peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych oraz cudowną kakaową maskę algową do twarzy. Zapraszam

  
peeling-enzymatyczny

e-naturalne.pl, Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych

Od producenta: "Peeling z enzymami owocowymi działa oczyszczająco na powierzchnię skóry, usuwa martwe komórki naskórka oraz stymuluje procesy odnowy skóry.
Połączenie enzymów papainy (zawartej w owocach papai) i bromelainy (pozyskiwanej z owoców ananasa) pozwoliło uzyskać produkt o dużej skuteczności działania, będącej efektem komplementarnego działania proteolitycznego obu enzymów, natomiast zawarte w peelingu oligosacharydy zapewniają utrzymanie właściwego nawilżenia skóry.
Aromatyczny peeling enzymatyczny połączony z mączką ryżową delikatnie oczyszcza, rozświetla skórę, stymulując zmysły zapachem tropikalnych owoców dojrzewających w promieniach gorącego słońca. Peeling działa łagodnie i tonizująco - również dla bardzo wrażliwej skóry."


Opakowanie to biały, plastikowy pojemniczek z solidnym zamknięciem. 30g kosztuje 14,60zł i wystarcza na wiele pilingów. Można także kupić na próbę mniejszą pojemność 10g za 6,50zł.


Sam peeling ma postać białego proszku i posiada delikatny owocowy zapach. Właściwie zapachu się nie spodziewałam, a jest on tak przyjemny i subtelny, że uważam to za dodatkowy bonus. Przy otwieraniu warto uważać, bo proszek potrafi pylić i można go rozsypać. Odrobina zdolności manualnych wskazana ;)

Skład: Spray dried seawater (sproszkowane algi), Thalisource, Papaya and bromelain (wyciąg z papai i ananasa), Rice starch (mączka ryżowa).

enzymatyczny-peeling-owocowy
 
Stosowanie:
Wymieszać proszek z letnią wodą (ok. 35 stp. C) do uzyskania jednolitej masy.
Ilość proszku:
- na twarz 10 g z 20 ml wody;
- na ciało 200 g z 400 ml wody.
Peeling można stosować na całym ciele lub twarzy i szyi, unikając okolic oczu. Po nałożeniu peelingu po 10 do 15 minut spłukać wodą.


Stosuję go tylko na twarz, czasem także i na szyję. Rozrabiam go na oko, ponieważ moim zdaniem podane wyżej proporcje ze strony są mocno przesadzone. Powyżej zużyłam ok. 5g i spokojnie taka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy, oczywiście spełnia też swoje zadanie. Lubię w połowie czasu sobie pomasować skórę, co polepsza usuwanie martwych komórek i zanieczyszczeń., dodatkowo zapobiega przysychaniu pilingu, a potem łatwiej jest go zmyć ze skóry samą wodą. Podczas aplikacji zapach owocowy jest jak najbardziej wyczuwalny i bardzo umila cały zabieg. Po wskazanym czasie tj. 10-15 min peeling lekko zasycha na skórze, ale nie ma problemów z domyciem go.


Skóra po peelingu jest delikatna, gładka, zmiękczona i oczyszczona. Zauważyłam także ładne rozświetlenie skóry, a cała twarz nabrała ładnego blasku, który nie ma nic wspólnego z błyszczeniem. Wygląda zdrowo i młodziej. Pory zdecydowanie są przymknięte. Peeling wcale nie wysusza cery, wręcz mam wrażenie, że ją nawilża i pozostawia jakby wilgotną, napitą. Nie wywołał najmniejszego podrażnienia, zaczerwienienia czy łzawienia oczu. Peeling jest delikatny, myślę, że nadaje się do większości cer, nawet do wrażliwych.




e-naturalne.pl, Maska algowa kakaowa peel-off



Od producenta: "Posiada silne działanie odmładzające i rewitalizujące. Doskonale oczyszcza cerę, nawilża ją i odżywia. Idealna w pielęgnacji skóry zwiotczałej, starzejącej się i/lub wrażliwej, wymagającej intensywnej stymulacji i głębokiego nawilżenia
Nasiona kakaowca posiadają bogaty skład biochemiczny. Zawierają ponad 800 molekuł o właściwościach nawilżających, tonizujących, rewitalizujących i regeneracyjnych."


Opakowanie to plastikowy, porządny pojemnik z solidnym zamknięciem. Na pewno nic samo się nie wysypie, ale warto uważać przy otwieraniu. Na słoiku znajdują się wszelkie podstawowe informacje, ale brak np. sposobu stosowania, takich informacji należy szukać na stronie.

Maska ma postać brązowego proszku i zarówno wyglądem jak i obłędnym zapachem do złudzenia przypomina kakao.

Skład: Monthae, Solum Diatomeae (Diatomaceous Earth/Terrede Diatomées) - Algin - Calcium Sulfate - TheobromaCacao (Cacoa) Seed Powder, Tetrasodium Pyrophosphate - Trisodium Phosphate. 
Zawiera więc:
"- minerały i składniki mineralne: wapń, żelazo, magnez i fosfor. Czekolada jest bogata w magnez. Eksperci odkryli powiązania między brakiem tych składników mineralnych a stanem napięcia przedmiesiączkowego. Dlatego wiele kobiet uważa, że czekolada pomaga im poprawić samopoczucie w szczególności przed miesiączką lub kiedy są zestresowane.
- witaminy A, E i z grupy B;
- serotoninę: zapewnia spokój i daje uczucie szczęścia. Czekolada zawiera Tryptophan, który jest wykorzystywany przez mózg do wytwarzania neuroprzekaźnika zwanego serotoniną. Wysoki poziom serotoniny wywołuje uczucie szczęścia.
- phenylethylamine. Podczas gdy tryptophan może być uznany jako "czekoladowa ecstasy" inny składnik chemiczny phenylethylamine uzyskał przydomek "czekoladowa amfetamina". Wysoki poziom tego neuroprzekaźnika pomaga wywołać uczucie podekscytowania.
- substancje aromatyczne."


Sposób użycia:
  1. Najlepiej stosować w proporcji 2:3, czyli 2 części maski rozprowadzamy w 3 częściach wody mineralnej lub źródlanej, niegazowanej.
  2. Mieszać do uzyskania gładkiej, jednolitej masy.
  3. Następnie szybko nałożyć jednolitą masę na twarz i szyję.
  4. Po 15-20 minutach ściągnąć maskę z twarzy, zaczynając od krawędzi.
  5. Twarz i szyję przemyć wodą.
 Pod maskę warto nałożyć serum, które się lepiej wchłonie i uzyskamy jeszcze lepsze efekty!

Maska bardzo przypomina mi glinki, więc nie miałam problemu z przygotowaniem jej, zajmuje to naprawdę tylko chwilkę. Maska się bardzo łatwo miesza, początkowo wydaje się, że nic z tego nie będzie, ale już po chwili otrzymujemy ciemnobrązowego glutka. Należy ją od razu nakładać na skórę. Bardzo łatwo to zrobić, ja używam drewnianego patyczka do glinek, doskonale się trzyma, nic nie spływa. Przed nałożeniem jej warto wklepać w skórę odrobinę serum. 
Na twarzy już nie pachnie tak intensywnie, choć mimo wszystko przyjemnie trzymać ją na skórze i zaciągać się czekoladowym aromatem. Po jakimś czasie odczuwam charakterystyczne dla masek peel-of zastyganie. Raz ją przetrzymałam zbyt długo i się pokruszyła jak glinka, trudno było ją zdrapać, tak więc pilnujcie czasu. Uwielbiam ją sobie robić :)
Po wskazanym czasie mogę już zdjąć maskę w całości, choć muszę przyznać, że zawsze dzieli mi się na dwie części i czasem zostaje coś do domycia. Absolutnie mi to nie przeszkadza.


Skóra jest ładnie nawilżona i to długotrwale, mięciutka i gładka. Zauważyłam, że maska wyrównuje koloryt zmniejszając zaczerwienienia. Skóra wygląda na rozświetloną, młodszą, zregenerowaną, odżywioną i przez dłuższy czas się nie świeci. A ja jestem po niej niesamowicie zrelaksowana, więc wchodzi tu także w grę aromaterapia ;)


Oba opakowania są zabezpieczone przed rozsypaniem zawartości podczas transportu, a jednocześnie mamy pewność, że pierwsze się do nich dobieramy. Ceny zależą od pojemności, najmniejsze opakowanie peelingu kosztuje kilka złotych, maski zaś 10zł.

Skusiłam Was? Lubicie takie produkty?
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj