Żele pod prysznic bez SLS i SLES: Bioline, Nature Moi, Africa Organics

Lubię naturalne kosmetyki ze względu na ich delikatność i mniejszą ingerencję w organizm. To głównie na nie stawiam w pielęgnacji twarzy, a ostatnio coraz częściej sięgam po nie do ciała. W przypadku drogeryjnych żeli pod prysznic możemy mieć do czynienia ze swędzącą, podrażnioną skórą, zaczerwienieniami i łuszczeniem. Tak skóra może reagować na silne substancje odtłuszczające i oczyszczające ją ze wszystkiego - także z naturalnego, niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania płaszcza lipidowego. Skóra nie jest głupia (choć oczywiście świadomego rozumu nie ma) - przez setki tysięcy lat zostały wypracowane mechanizmy ochronne, które powinniśmy szanować i które powinnyśmy wziąć pod uwagę podczas pielęgnacji. Oczywiście mocniejsze oczyszczanie raz na jakiś czas nie powinno zaszkodzić, ale wieloletnia, konsekwentna walka z naturą może skończyć się chorobami skóry, dyskomfortem i osłabieniem naturalnych mechanizmów obronnych. Skóra jest najważniejszym organem, warto o nią dbać ze szczególną starannością, skutecznie, ale jak najbardziej łagodnie i naturalnie. Podstawowymi zabiegami pielęgnacyjnymi jest oczywiście kąpiel lub prysznic i tak powracamy do tematu żeli do mycia ciała.


naturalne-zele-pod-prysznic

Nature Moi, Żel pod prysznic odżywiający Prowansalska Figa

"Łagodna formuła myjąca z delikatną pianą pomogą zmyć wszelkie zanieczyszczenia, jednocześnie chroniąc skórę przed szkodliwym działaniem substancji chemicznych. Połączenie cudownego zapachu i bezpieczeństwa stosowania."


Skład: Aqua (woda), Glycerin (gliceryna; nawilża, zatrzymuje wilgoć w skórze), Sodium Lauroyl Methyl Isethionate (bardzo łagodna substancja myjąca, pochodzenia naturalnego, bezpieczna dla kobiet w ciąży), Cocamidopropyl Betaine (substancja myjąca, stabilizator piany, bezpieczna w produktach spłukiwanych), Parfum (kompozycja zapachowa), Sodium Benzoate (bezpieczny konserwant), Glycor Distearate (emolient tłusty, tworzy na skórze ochronny film, nie należy go stosować na uszkodzoną skórę), Salicilic Acid (działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie), Polyquaternium-10 (polimer naturalnego pochodzenia, kondycjonuje, tworzy ochronny film zapobiegający utracie wody), Trisodium Ethylenediamine Disuccinate (stabilizator łatwo utleniających się związków, bezpieczny), Sodium Hydroxide (regulator pH), Ficus Carica Fruit Extract (wyciąg z figi: działa antyoksydacyjnie, odżywia skórę, regeneruje, wspomaga syntezę kolagenu), Potassium Sorbate (konserwant, bezpieczny dla kobiet w ciąży, ale może uczulać).  


Ogromne opakowanie 750 ml zostało zaopatrzone w pompkę, dzięki czemu bardzo wygodnie używa się tego produktu. Zapach jest nieziemski, słodki z nutą egzotycznych owoców, wydaje się "kemowy" i subtelny. Uwielbiam go! Przezroczysty żel nie jest bardzo gęsty, ale i nie przecieka przez palce. Pieni się wystarczająco, ale nie za mocno. Pokochałam go za to, że zupełnie nie wysusza skóry, wręcz zostawia na niej lekką warstewkę, która sprawia, że ciało jest miękkie i pachnące nawet bez użycia balsamu. Nie swędzi mnie po nim skóra, co jest kolejną zaletą. Idealny do codziennego użytku.


Skład pokazuje, że przede wszystkim to łagodny detergent o pięknym zapachu, wyciągu z figi jest w nim niewiele. Nie wysusza skóry, dobrze oczyszcza. Duże opakowanie 750 ml jest niesamowicie wydajne i wygodne w codziennym użytku, a kosztuje ok. 35-39zł. Z przyjemnością kupię go jeszcze nie raz.


Africa Organics, Nawilżający żel pod prysznic Kalahari Melon

"Produkt idealny do pielęgnacji każdego rodzaju skóry, także wrażliwej i alergicznej. Zawartość olejków oraz ekstraktów odżywczych sprawia, że skóra jest nawilżona. Dodatek ekstraktu z aloesu łagodzi nawet podrażnioną skórę. Kosmetyk nie zawiera agresywnych substancji myjących, które mogłyby wysuszać skórę i wywoływać reakcję alergiczną, a mimo to dobrze się pieni i idealnie usuwa wszystkie zanieczyszczenia. Skóra jest odżywiona i świeżo pachnie dzięki olejkowi z pomarańczy i kadzidła."


Posiadam wersję z gratisem w postaci mini mleczka do ciała. Mleczko jest bardzo lekkie, posiada piękny zapach o identycznej, pomarańczowej nucie jak żel, jednak subtelniejszy. Balsam szybciutko się wchłania, przyjemnie nawilża, jednak nie pozostawia żadnej warstwy ochronnej, więc przy mocno wysuszonej skórze może być zbyt delikatny. W składzie zawiera wiele cennych olei, cały skład jest naturalny. Posiada certyfikat ECO CERT.


Skład: Water (woda), Decyl Glucoside (naturalny, łagodny środek myjący, delikatny nawet dla oczu), Aloe Barbadensis (Vera) Leaf Gel* (żel aloesowy, łagodzi podrażnienia, nawilża, koi i goi, działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie, usuwa wypryski, reguluje pracę gruczołów łojowych, działa ściągająco, zapobiega odparowaniu wody z naskórka), Sodium Cocoyl Glutamate (łągodna, bezpieczna, naturalna substancja myjąca), Ethanol (rozpuszczalnik, działa antybakteryjnie, konserwuje, zwiększą przenikanie innych substancji głębiej, nie musi wysuszać skóry jeśli w formule użyte są substancje nawilżające i ochronne), Citrus Sinensis (Orange) Peel Oil* (olejek eteryczny z pomarańczy, nadaje piekny zapach, działa antybakteryjnie, łagodzi podrażnienia, relaksuje), Coco-Glucoside (łagodna, roślinna substancja myjąca), Glyceryl Oleate (emulgator, emolient - tworzy na powierzchni skóryfilm zapobiegający odparowaniu wody), Xanthan Gum (naturalny zagęstnik), Glycerin (nawilża, zatrzymuje wilgoć w skórze), Aspalathus Linearis (Rooibos) Leaf Extract* (naturalny wyciąg z czerwonej herbaty; antyoksydant, regeneruje i napina skórę, działa antybakteryjnie), Citrullus Lanatus (Kalahari Melon) Seed Oil (olej z melona Kalahari; nawilża i odbudowuje skórę, działa antystarzeniowo), Cyclopia Genistoides (Honeybush) Leaf Extract* (wyciąg z miodokrzewu; silny antyoksydant, wzmacnia skórę), Citric Acid (regulator pH), Sodium Phytate (stabilizator łatwo utleniających się związków), Tocopherol (witamina E zwana witaminą młodości, antyoksydant, odmładza, odżywia, poprawia ukrwienie skóry, zabezpiecza ją przed czynnikami zewnętrznymi), Boswellia Carterii (Frankincense) Oil (olejek kadzidłowy; działa ściągająco i przeciwzmarszczkowo, nadaje zapach drzewny, z lekko cytrynową nutą), Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Wood Oil*, Linalool**, Limonene**, Geraniol**
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
**naturalne olejki eteryczne


Opakowanie to miękka, plastikowa tuba z korkiem na klik o pojemności 210 ml. Zapach żelu jest bardzo naturalny. Wyraźnie wyczuwam w nim prawdziwą nutę pomarańczowego olejku eterycznego oraz cytrynowego Rooibosa. Coś niesamowitego! Sam żel jest dość gęsty i posiada pomarańczową barwę. Pieni się dość delikatnie, ponieważ zawiera łagodne substancje myjące. Pozostawia skórę odświeżoną, stonizowaną, pięknie pachnącą prawdziwą pomarańczą. Egzotyczna uczta dla zmysłów! Nie wysusza i nie podrażnia. Posiada certyfikat ECOCERT, jeden z niewielu, którym w pełni ufam. Skład marzenie!


Jedyny żel spośród dzisiejszych z certyfikatem ECOCERT, który potwierdza jego dobrą jakość, ale niestety wpływa również na cenę. Tuba 210 ml kosztuje standardowo aż 45 zł, choć często spotykam go w promocjach (nawet 30 zł) lub w wersji z mini balsamem gratis. Do kupienia np. na empik.com. Najdelikatniejszy żel, naturalnie pachnący, dobrze myje.


Bioline, Żel pod prysznic do twarzy i ciała Olive Oil & Figa

"Naturalny żel do ciała z oliwą z oliwek i odżywczym kokosem delikatnie oczyszcza i przywraca odpowiedni poziom nawilżenia. Skóra zostanie zregenerowana i odżywiona, a delikatny zapach fig otula ciało pozostawiając przyjemną aromat."


Skład: Aqua (woda), Potassium Cocoate (substancja myjąca z orzecha kokosowego; emulgator), Potassium Olivate (substancja myjąca z oliwy z oliwek, często stosowana może podrażniać; emulgator), Glycerin (gliceryna; nawilża, zatrzymuje wilgoć w skórze), Parfum (kompozycja zapachowa), Hydroxyethylcellulose (zagęstnik, stabilizator konsystencji), Polyglyceryl-3 Caprylate (emolient, substancja renatłuszczająca skórę), Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy; natłuszcza i odżywia skórę, pozostawia na niej ochronną warstwę zatrzymującą odparowanie wody), Potassium Benzoate (konserwant, może uczulać), Potassium Sorbate (konserwant), Tocopherol (witamina E zwana witaminą młodości, antyoksydant, odmładza, odżywia, poprawia ukrwienie skóry, zabezpiecza ją przed czynnikami zewnętrznymi), Olea Europeae Oil (oliwa z oliwek, natłuszcza, odżywia i kondycjonuje skórę).


Butla z twardego plastiku została zaopatrzona w wygodny korek. Niestety pod koniec bardzo trudno wydobyć produkt z opakowania. Pojemność to 250 ml, za które trzeba zapłacić 15-20zł (bardzo często są w promocji). Zapach jest delikatny i cudowny, nie za słodki, z lekko cytrusową, kwaskowatą nutą. Uwielbiam! Przezroczysty żel jest dość lejący, trzeba na niego uważać. Pieni się również wystarczająco, nie za mocno. Dobrze myje skórę, pozostawia uczucie świeżości i nie przesusza. Zapach przez jakiś czas utrzymuje się na skórze. Nie testowany na zwierzętach, posiada certyfikat Viva, więc jest odpowiedni dla wegan i wegetarian. 


Dość łatwo dostępny żel, zwłaszcza w porównaniu z pozostałymi. Można go znaleźć także stacjonarnie. Chętnie poznam inne wersje zapachowe, choć nie ukrywam, że figa bardzo przypadła mi do gustu. Producent kilkakrotnie oferował promocję 2 żele w cenie 1, więc można się skusić. Trochę niewygodne opakowanie, które trzeba mocno ściskać, zwłaszcza pod koniec, nie zniechęca mnie, ponieważ obłędny zapach i delikatność żelu zachwycają.


I Provenzali, Delikatny płyn pod prysznic i do kąpieli

"Stworzony wyłącznie z najdelikatniejszych baz myjących pochodzenia roślinnego, wzbogacony czystym masłem karite płyn pod prysznic. Mocno skoncentrowany, o niskiej zawartości wody. Głęboko nawilża i zmiękcza skórę podczas kąpieli. Pozostawia delikatny, subtelny zapach świeżości. Idealny dla osób wrażliwych i nie tolerujących zwykłych, syntetycznych środków myjących."


Skład: Aqua (woda), Disodium Laureth Sulfosuccinate (substancja myjąca z grupy SLS, ale delikatniejsza, może jednak wysuszać wrażliwą skórę), Cocamidopropyl Betaine (substancja myjąca, stabilizator piany, bezpieczna w produktach spłukiwanych), Magnesium Laureth Sulfate (dość silna substancja myjąca, podobna do SLS, może podrażniać), Sodium Lauroyl Sarcosinate (łagodna substancja myjąca, ale może być zanieczyszczona nitrozoaminami), Decyl Glucoside (naturalny, łagodny środek myjący, delikatny nawet dla oczu), Polysorbate 20 (emulgator i substancja myjąca, może być zanieczyszczona dioksynami), Cocamidopropylamine Oxide (substancja myjąca i stabilizująca pianę), Glycol Stearate (emulgator), Cocamide Mea (substancja myjąca i zagęstnik, może być zanieczyszczony nitrozoaminami, nie stosować na uszkodzoną skórę), Laureth-6 (substancja myjąca, emulgator, może być zanieczyszczony dioksynami, nie używać na uszkodzoną skórę ani przez dzieci i kobiety w ciąży), Parfum (kompozycja zapachowa), Glycerin (nawilża), Butyrospermum Parkii Butter Extract (wyciąg z masła shea zwanym karite; odżywia, nawilża, łagodzi suchość skóry, zmiękcza, natłuszcza i wygładza), PEG-40 Castor Oil (substancja myjąca, emulgator, może być zanieczyszczona dioksynami, nie używać na uszkodzoną skórę), Citric Acid (regulator pH), Lactic Acid (kwas mlekowy; nawilża, zmiękcza warstwę rogową, działa antybakteryjnie), Sodium Dehydroacetate (konserwant), Imidazolidinyl Urea (konserwant, donor formaldehydu, bardzo alergenny, warto minimalizować ilość kosmetyków z tą substancją).


Solidna butla o pojemności 400 ml zakończona została wygodnym korkiem. Zapach nie jest oczywisty, przypomina trochę mydło i orzechy, jest doprawdy dziwaczny, ale orzeźwiający. Nawet mi się podoba, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy go polubi. Ten żel pieni się najmocniej ze względu na zawartość silniejszych detergentów - tak, w liczbie mnogiej. Mojej skóry nie przesusza podczas kąpieli, ale nie używam go codziennie, a co kilka dni do mocniejszego oczyszczenia ciała. Używałam go także jako mydła w płynie do rąk i zbyt często używany niestety wpływa negatywnie na natłuszczenie skóry, wyraźnie czułam, że dłonie potrzebują kremu. Ta włoska marka nie testuje na zwierzętach, stawia na produkty mocno skoncentrowane, wolne od metali ciężkich i parabenów. pH neutralne dla skóry.


Patrząc na skład łatwo zauważyć, że wcale nie jest taki delikatny. Specjalnie umieściłam go w tym zestawieniu, aby zwrócić uwagę na fakt, że na opakowaniu producent może zadeklarować brak SLS i SLES, natomiast zamiast nich użyć bardzo podobnych w działaniu i równie drażniących substancji. Tutaj mamy ich aż kilka, do tego dochodzą potencjalnie nieciekawe konserwanty, co sprawia, że produkt nie nadaje się dla skóry wrażliwej. Nie polecam go także kobietom w ciąży oraz do mycia dzieci.


Delikatne żele pod prysznic nie pienią się tak mocno jak te oparte na SLS i SLES, ale nie jest to ich wadą. Wręcz przeciwnie, pomimo że jesteśmy od lat przyzwyczajani do grubej, gęstej piany podczas kąpieli warto mieć na uwadze, że aby powstała konieczne jest użycie mocnych spieniaczy, czasem więcej niż jednego - a to może wpływać negatywnie na skórę. Nie będę nikogo na siłę przekonywała, sama czasem pozwalam sobie na tani żel Isany lub Balei, wszystko jest dla ludzi. Jednak na co dzień stawiam na delikatniejsze produkty, a moja skóra nie jest przesuszona, nie mam z nią żadnych większych problemów (oprócz łydek zimą, ale to inna historia). Warto jednak czytać składy i nie ufać opisom w ciemno.

A Wy używacie delikatniejszych myjaczy czy uważacie, że to zbędne?

Evree, Power Fruit, Dwufazowy olejek do ciała

Wiem, że ostatnio wszędzie jest pełno informacji o olejkach i olejach, ale ja też muszę wtrącić swoje trzy grosze :) Lubię i oleje i olejki, fajnie się sprawdzają na mojej skórze, ale... No właśnie, jest ale i to duże, bo wszystko zależy od składu. Wbrew pozorom i dość powszechnej opinii jednak 

olej i olejek to nie to samo.

Czym się różni olej i olejek?

Olej to ciekły tłuszcz, najlepiej tłoczony na zimno z różnych części roślin, bez żadnych domieszek. Może pochodzić z tłoczenia pestek, nasion, owoców itp. Przykładem może być olej arganowy, olej z pestek malin, olej abisyński.

Olejek to mieszanina różnych olejów z dowolnymi substancjami kosmetycznymi także np. z parafiną. Ostatnio wszędzie czytam o "olejku kokosowym"  czy "olejku arganowym" i przyznam, że nie do końca ufam takim opiniom. Dzisiejszy bohater to właśnie przykład olejku czyli mieszaniny.

Często olejkami nazywamy także olejki zapachowe lub eteryczne (ciekłe i pachnące substancje otrzymywane z roślin np. cytrusów).

No dobra, skoro już się powymądrzałam biorę się za recenzję :)

Evree, Power Fruit, Dwufazowy olejek do ciałaNawilżająca specjalistyczna kuracja do wszystkich rodzajów skóry



Olejek kupimy w kartoniku, który oczywiście jest ze dwa razy za duży w stosunku do butelki. Nie znoszę, kiedy producenci tak robią. Jest za wysoki i zdecydowanie zbyt szeroki, co ma za zadanie stwarzać przy zakupie wrażenie, że jest go więcej. Dla mnie takie działania są niedopuszczalne. Samego olejku mamy zaledwie 100 ml, czyli niewiele. Kosztuje ok. 28 zł.


Producent obiecuje głębokie i długotrwałe nawilżenie, odżywienie, odprężenie, sprężystą i gładką niczym jedwab skórę. Wydajną i innowacyjną formułę - akurat tu go poniosło, bo dwufazowa formuła żadną innowacją nie jest :)


Skład: bazą jest olej migdałowy, następnie mamy wodę i trójglicerydy (emolient tłusty, na skórze tworzy film, zmiękcza, natłuszcza, konserwuje, może być komedogenny), zaraz po nim olej winogronowy, olej awokado, olej sezamowy, gliceryna, olej z pestek malin (mój ulubiony!), olej jojoba, kwas hialuronowy, witamina E, konserwanty, sól, konserwant, syntetyczny przeciwutleniacz, kompozycja zapachowa oraz poszczególne jej składniki.


Formuła jest dwufazowa. Na stronie internetowej producent zapewnia, że górna warstwa to dobroczynne oleje (na opakowaniu nazwane olejkami, do czego nie wiem jak mam się odnieść... czy producent nie wie, że to są oleje czy też faktycznie użył olejków?), natomiast dolna to kwas hialuronowy. Taka forma dwufazowa brzmi dla mnie znajomo, ponieważ od dawna robię serum do twarzy na noc w podobnej formie :)


Olejek jest dwufazowy co oznacza tylko tyle, że trzeba przed użyciem porządnie nim wstrząsnąć. I tu zaczynają się schody, ponieważ korek nie jest szczelny (nie wiem czy to standard czy tylko takie moje szczęście). Za pierwszym razem pochlapałam siebie i pół łazienki tłustą zawartością butelki. Lepiej na to uważać.
Sam natomiast nie wyleci, trzeba lekko ścisnąć buteleczkę, która jest pomarańczowa i przezroczysta, dzięki czemu widać ile go zostało (w pewnym miejscu jest przerwa w etykiecie).


Zapachu spodziewałam się owocowego i jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że jest on perfumeryjny, bliżej nieokreślony, ale na pewno daleko mu do owoców! Owszem, jest przyjemny dla mojego nosa i nienachalny, ale jednak spodziewałam się czegoś innego.

  Olejek jest bardzo wodnisty, tłusty i nieklejący. Można go aplikować zarówno na wilgotną jak i suchą skórę. Dość szybko się wchłania, ale pozostawia na skórze delikatną tłustawą warstwę. Na szczęście nie przykleja się do ubrań jak to było w przypadku olejków Joanny. Nawilża i natłuszcza skórę, koi ją, łagodzi podrażnienia spowodowane suchością, zmiękcza, wygładza.


Bardzo lubię go stosować zwłaszcza po kąpieli, wtedy moja skóra jest aksamitna w dotyku. Świetnie nadaje się także do masażu, co oczywiście relaksuje i odpręża, zwłaszcza jeśli masaż wykonuje facet ;) Niestety zanotowałam słabą wydajność, ale używam go na całe ciało. Może gdyby stosować go jedynie na wybrane partie albo w określonych sytuacjach np. po kąpielach słonecznych wystarczyłby na dłużej? Dla mnie buteleczka jest stanowczo zbyt mała, a cena za wysoka w stosunku do wydajności. Wolę sama sobie zmieszać podobny olejek :)

Znacie go? Wiem, że sporo z Was też o nim pisało. Kupiłyście kolejne butelki? Czy u Was też wydajność była taka słaba?
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj