COSMIQ - polskie innowacyjne kosmetyki, ZESTAW ZABIEGOWY do pielęgnacji twarzy

Marka COSMIQ jest mi doskonale znana. Poznałam ją w czerwcu 2021 r. i od tego czasu stale mi towarzyszy choć jeden z jej produktów. Krem do rąk CosmIQ to jeden z moich ulubionych, sprawdzonych kremów regenerujących, któremu zawsze mogę ufać. Kiedy tylko widzę, że moje dłonie potrzebują lepszej opieki stawiam na COSMIQ - krem CBD do rąk, który szybko przynosi ulgę suchym, podrażnionym dłoniom, regeneruje, nawilża, a przy tym w ogóle nie jest tłusty. Dodajmy do tego duże opakowanie z pompką airless i CBD w składzie (150 mg/100 ml) - to wszystko składa się na mój bardzo pozytywny odbiór marki!

cosmiq-zestaw-kosmetytki-naturalne-recenzja

Dzisiaj jednak chciałabym przedstawić Wam bliżej kompleksowy

REWITALIZACYJNY ZESTAW ZABIEGOWY COSMIQ

Znajdziemy tu zestaw kosmetyków naturalnych, które są idealne do pielęgnacji praktycznie każdego rodzaju cery:

  1. bardzo delikatną, ale skuteczną piankę do mycia twarzy,

  2. peeling enzymatyczny z kwasami,

  3. kojący tonik ultra-nawilżający,

  4. niesamowicie regenerujące i przynoszące ulgę skórze serum full spectrum,

  5. uniwersalny krem do twarzy.

Cały rewitalizacyjny zestaw zabiegowy COSMIQ kupiony razem kosztuje 438.30 zł na stronie producenta, a kosmetyki kupowane oddzielnie to koszt 487 zł.

ZESTAW KOSMETYKÓW COSMIQ

Zestaw został skomponowany tak, aby wzbogacić codzienną pielęgnację o cenne składniki aktywne oraz regenerujące, kojące kannabinoidy (np. kannabidiol CBD), z czego słynie marka. Jest to jednocześnie doskonały ZABIEG BANKIETOWY - z efektem GLOW, do zastosowania przed ważnym wyjściem - tutaj mała uwaga, stosujemy wtedy tylko znane skórze już wcześniej kosmetyki, to nie czas na testy nowości (kosmetyki CosmIQ należy wcześniej sprawdzić np. pod kątem alergii - zdarza się to bardzo rzadko, ale to kwestia bardzo indywidualna i w ostatniej chwili nie powinniśmy tego sprawdzać, tak na wszelki wypadek).

  • Rekomendowane jest zastosowanie pełnego zestawu, wraz z peelingiem, raz w tygodniu w ramach rytuału pielęgnacyjnego oraz do codziennej pielęgnacji z pominięciem eksfoliacji.
     
cosmiq-pianka-naturalna-mycie-twarzy

COSMIQ, PROBIOTYCZNA PIANKA DO MYCIA TWARZY I DEMAKIJAŻU

Pianka COSMIQ jest mięciutka, puszysta i lekka jak chmurka. Podczas masażu twarzy nie znika od razu, choć nie jest też bardzo gęsta, kremowa. Zdecydowanie przyjemnie się jej używa, a konsystencja jest idealna w codziennej pielęgnacji. Osobiście pianką myję także oczy, ponieważ nie powoduje szczypania. Jest bardzo skuteczna w myciu. 

Pomimo delikatnej bazy myjącej (substancje myjące na bazie jabłka) świetnie sobie radzi z oczyszczaniem, a nawet demakijażem (przynajmniej przy naturalnych, delikatnych kosmetykach do makijażu bez silikonów - wtedy myję pianką cała twarz dwa razy - pierwszy raz, aby rozpuścić i z grubsza usunąć makijaż oraz zanieczyszczenia, drugi raz, aby skórę już dokładnie umyć z pozostałości). Pianka CosmIQ jest bardzo łagodna dla skóry, nie wysusza ani nie ściąga jej, nie podrażnia, a wręcz zostawia skórę czystą i lekko nawilżoną. '

SKŁAD: zawiera m.in. bioferment z bambusa, hydrolat konopny, łagodzący panthenol i nawilżającą betainę. Nie narusza bariery hydrolipidowej, jest delikatna, ale przy tym niezwykle skuteczna. Kosztuje bez promocji ok. 59 zł/150 ml. BARDZO WYDAJNA!

enzymatyczny-peeling-kwasowy-recenzja-cosmiq

COSMIQ, PEELING KWASOWO-ENZYMATYCZNY BEZ DROBINEK DO TWARZY

Peeling kwasowo-enzymatyczny Cosmiq posiada bardzo przyjemną, żelową konsystencję, bez drażniących i pocierających skórę drobinek. Peeling bardzo łatwy w aplikacji, wystarczy rozprowadzić go na czystej skórze, odczekać ok. 5-10 minut i zmyć letnią wodą. Pierwsze użycie może być krótsze, ja trzymałam go 5 minut, każde kolejne już 10 min. Nigdy mnie nie podrażnił, nie powodował uczucia mrowienia czy pieczenia. Uważam, że ze względu na zawartość kwasów konieczne jest stosowanie go na SUCHĄ SKÓRĘ, wystarczy odczekać nawet 10-25 min. po myciu. Warto nakładać go także na szyję i dekolt. Po zmyciu peelingu aplikujemy tonik, który przywróci optymalne pH skóry.

SKŁAD został oparty o 10% kwasu mlekowego (oczyszcza, nawilża, ujędrnia oraz wygładza skórę; jest składnikiem NMF czyli naturalnego czynnika nawilżającego), 5% kwasu migdałowego (działa złuszczająco, przeciwbakteryjnie, reguluje pracę gruczołów łojowych, a także zmniejsza ilość i widoczność zmian trądzikowych) i ficynę, czyli enzym z miąższu figi (wykazuje około 20x silniejsze działanie niż papaina, ma działanie rozjaśniające, powoduje eksfoliację naskórka, pobudza także tworzenie nowych komórek skóry i przyspiesza jej regenerację). Połączenie ficyny z kwasami jest unikalne na rynku, a sprawia, że peeing jest bardzo skuteczny pomimo krótkiego kontaktu ze skórą. Skład uzupełniono o substancje łagodzące, przeciwzapalne i regenerujące, m.in. kannabidiol (CBD) oraz kannabigerol (CBG), z których słynie marka, a także glicerynę i panthenol. Mamy tu więc nie tylko substancje złuszczające, ale też przeciwzapalne, regenerujące, nawilżające i łagodzące. CBD i CBG są antyoksydantami, dodatkowo zmniejszają zaczerwienienia i rumień, występując razem insywniej stymulują proliferację fibroblastów naskórka, działają także przeciwtrądzikowo, przeciwzapalnie, zwiększają nawilżenie i elastyczność skóry i zmniejszają wydzielanie sebum.

Peeling CosmIQ intensywnie złuszcza naskórek i nie narusza przy tym bariery hydrolipidowej skóry. Skóra po zmyciu peelingu jest idealnie gładka, miękka, bez suchych skórek, przyjemna w dotyku, aż chce się ją głaskać. Tzw. pory skóry są zwężone, co mocno docenią skóry tłuste i mieszane, z nadprodukcją sebum. Peeling nie podrażnia i nie powoduje zaczerwienienia skóry. Ponadto peeling wyraźnie rozjaśnia i dodaje skórze ładnego naturalnego blasku (GLOW), szczególnie widzę to na lekko zaróżowionych policzkach. Dzięki zawartości CBD i CBG, działających synergicznie, peeling jest wymarzony dla cer zanieczyszczonych, tłustych, trądzikowych, z zaskórnikami i grudkami, ze stanem zapalnym (reguluje pracę gruczołów łojowych). Jednocześnie peeling jest też przeznaczony do cery wrażliwej, delikatnej, dojrzałej oraz z przebarwieniami. To doskonały zabieg bankietowy, który przywraca skórze miękkość, glow i koloryt. Kosztuje ok. 99 zł/30 ml i jest niesamowicie wydajny!

cosmiq-recenzja-tonik-kojacy-mgielka

COSMIQ, NAWILŻAJĄCY TONIK DO TWARZY

SKŁAD: cudownie kojący tonik CosmIQ został stworzony na bazie wody termalnej z Uniejowa i hydrolatu konopnego, dodatkowo zawiera super nawilżający Pentavitin, kwas hialuronowy niskocząsteczkowy, a także roślinne ekstrakty i probiotyki wspierające skórę. Tonik przywraca naturalne pH skóry 5,5 - ma to szczególne znaczenie po zastosowanym wcześniej peelingu, który ma niskie pH.

Atomizer toniku tworzy idealnie leciutką, drobną mgiełkę, która momentalnie przywraca skórze komfort, nawilżenie i ukojenie. Bardzo uniwersalny produkt, na lato i zimę, rano i wieczór, do każdej cery. Jest to przykład produktu dodatkowo pielęgnującego, szczególnie docenią go osoby stosujące pielęgnację "na mokro" oraz ze skłonnościami do przesuszenia i podrażnienia.

Wyraźnie moja skóra korzystała z jego działania, szczególnie w okresie upałów! Mocno doceniłam jego właściwości szczególnie wtedy, gdy skóra była podrażniona użyciem produktu innej marki, szybko znikało zaczerwienienie, a uczucie pieczenia i gorąca ustępowało praktycznie od razu. Fajnie sprawdza się także zaaplikowany na makijaż mineralny, scala poszczególne warstwy makijażu i dodaje mu delikatnego, naturalnego glow. Nie klei się, można na niego nałożyć dowolny produkt. Kosztuje bez promocji ok. 57 zł/150 ml.

serum-regenerujace-na-stany-zapalne-rumien

COSMIQ, SERUM KONOPNE FULL SPECTRUM - najlepsze serum kojące, regenerujące i anty-aging

Cały zestaw marki Cosmiq sprawdza mi się wspaniale, ale jeśli miałabym wskazać ulubieńca to byłoby nim właśnie serum konopne. Serum idealne pod każdym względem, które bardzo docenią cery wymagające, tłuste, wrażliwe, odwodnione, podrażnione, zaczerwienione, dojrzałe, suche. Każda cera skorzysta z właściwości anty-aging serum Cosmiq. Jest naprawdę wszechstronnie "uzdolnione".

Na pochwałę zasługuje fakt, że w serum naprawdę mamy wysokie stężenie składników aktywnych, a więc jest to serum z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko z nazwy. Nierozerwalnie jest to związane z jego ceną, ale na kolejny plus zasługuje wydajność i piękne, funkcjonalne opakowanie z pompką

SKŁAD został oparty o łagodzący sok z aloesu i drogocenny olej z opuncji figowej, znany z właściwości anty-aging i ujędrniających. Serum zawiera oczywiście CBD i CBG, które razem działają synergicznie, wzmacniając wzajemnie swoje działanie - są wspaniałymi antyoksydantami, przyspieszają regenerację naskórka, nawilżają, zwiększają elastyczność działają przeciwstarzeniowo. Do tego ekstrakt z zielonej herbaty (kolejny antyoksydant, redukuje zaczerwienienia, działa przeciwzapalnie i łagodząco), ultraniskocząsteczkowy hialuronian sodu (bardzo dobrze nawilża), bioferment z bambusa (nawilża, chroni przed starzeniem, wzmacnia naczynka krwionośne) oraz oleje: arganowy, z nasion malin i ze słodkich migdałów (uelastyczniają, odżywiają, wzmacniają barierę lipidową), a także zwiększającą syntezę kolagenu lipoglicynę, przyspieszający regenerację skóry bisabolol oraz witaminy A (Retinyl Palmitate) i E.

Serum CosmIQ ma cudownie żelowo-emulsyjną konsystencję, która wspaniale współpracuje z każdym produktem. Nie roluje się, nie zbiera w załamaniach skóry, nie ściąga i nie wysusza. Można używać go solo zamiast kremu, ale równie dobrze sprawdza się pod krem na dzień, np. krem z filtrem SPF lub każdy dowolny krem na noc, a także pod olej/olejek. Dogada się z każdym produktem, zwiększając nawilżenie, dodając w pielęgnacji antyoksydantów a także kojąc, łagodząc podrażnienia, przyspieszając regenerację. Z powodzeniem serum mogą stosować skóry tłuste (jak moja), a także suche, wrażliwe, mieszane - dosłownie każde. 

Mimo zawartości olei serum nie zostawia żadnej tłustej warstwy na skórze, nie "zapycha", choć początkowo odrobinkę się lepi (warto dać mu chwilę na "wchłonięcie" się). Dzięki swojej delikatnej lepkości może być doskonałą bazą pod makijaż, szczególnie mineralny (wystarczy po nałożeniu serum odczekać 5-10 minut i dopiero wtedy aplikować podkład). Jest wręcz wymarzonym produktem pod krem z filtrem mineralnym – niweluje nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, które może towarzyszyć tlenkowi cynku, dodatkowo nawilża skórę w ciągu dnia. Przyspiesza też regenerację i niweluje podrażnienia oraz zaczerwienienia – co docenią osoby, mające skłonności do reakcji alergicznych lub stosujące celowane substancje aktywne w pielęgnacji jak retinol czy kwasy. Serum z CBG i CBD mocno podnosi poziom nawilżenia skóry i redukuje stany zapalne, jednocześnie regulując nadmierne wydzielanie sebum, przy czym nie jest komedogenne – wymarzone dla cer tłustych, zanieczyszczonych czy trądzikowych! Przy regularnym stosowaniu skóra nabiera jędrności, elastyczności, jest gładsza, a jej struktura wydaje się równiejsza. Kosztuje 149 zł/30 ml i wystarcza na bardzo długo.

cosmiq-krem-konopny-recenzje-opinia

COSMIQ, KONOPNY KREM FULL SPECTRUM

Jedyny krem, jaki znam, który wykorzystuje synergię CBD, CBC i CBG! Producent nawet podał dokładną zawartość poszczególnych kannabinoidów: 62,5 mg CBC; 250 mg CBD; 62,5 mg CBG. 

CBD - Łagodzi podrażnienia, regeneruje, odżywia i nawilża. Działa przeciwtrądzikowo, przeciwzapalnie i regulująco na aktywność gruczołów łojowych (nadprodukcja sebum).

CBG - To tzw. komórki macierzyste konopi. Regeneruje i normalizuje, zwłaszcza suchą skórę. Działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwutleniająco na skórę tłustą. Zapewnia skórze optymalny poziom nawilżenia i przywraca jej promienny wygląd.

CBC -  Redukuje przebarwienia. Działa przeciwtrądzikowo i przeciwzapalnie.

SKŁAD: Połączenie CBD, CBG i CBD (co sprawia, że działanie kremu jest jeszcze lepsze). Dodatkowo olej z nasion malin (lekki, niekomedogenny olej, uelastycznia, odżywia, wzmacnia barierę lipidową skóry, zawiera m.in. kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6, wit. A oraz wit. E) i sole kwasu hialuronowego (wiążą wodę, nawilżają, działają wygładzająco, poprawiając jędrność i elastyczność skóry, mają działanie antyrodnikowe, przyspieszają proces regeneracji skóry oraz ułatwiają przenikanie składników aktywnych głębiej). Skład wydaje się "prosty", ale jest świetnie przemyślany pod kątem uniwersalności, zresztą same kannabinoidy są po prostu drogim składnikiem aktywnym.

Konsystencja kremu jest otulająca, ale nie jest tłusta. Krem pozostawia leciutką warstewkę ochronną na skórze, jednak nie "zapycha". Krem się nie wyświeca (chyba, że nałożymy go bardzo dużo), nie roluje i nie podkreśla suchych skórek. Nie powoduje ściagnięcia skóry. Cerę tłustą nawilża w sam raz, ale skóry suche mogą potrzebować dodatkowego serum pod spód. Świetnie mi się sprawdzał także przy retinolu (nie robię przerw na lato, choć zmniejszam częstotliwość stosowania i bardzo pilnuję SPF kiedy wychodzę na słońce), bo wyraźnie wspiera regenerację i łagodzi podrażnienia. Może troszkę mniej nawilża niż bym oczekiwała, ale dodając pod spód serum humektantowe (np. serum full spectrum COSMIQ) wyciągam z niego 100%! Pompka air less, bardzo wygodna w użyciu. I jeszcze raz warto podkreślić - to wyjątkowy krem konopny, który zawiera CBD + CBC + CBG, działające przeciwzapalnie, łagodząco i wspierająco na funkcjonowanie skóry. Kosztuje ok. 123 zł/50 ml.


OPAKOWANIA KOSMETYKÓW COSMIQ 

Na uwagę zasługują także opakowania kosmetyków COSMIQ. Niektóre z nich zapakowane są w piękne papierowe tuby, które mi służą za pojemniki na pędzle (także podróżne). Same buteleczki niektórych produktów są szklane, piękne, eleganckie. Inne plastikowe, praktyczne i lekkie (nic się nie stłucze). Warto wspomnieć także o najbardziej higienicznych pompkach, jakie możemy znaleźć w kosmetykach - AIRLESS, czyli pompki nie zasysające powietrza do środka, co ogranicza kontakt produktu z powietrzem, bakteriami i pleśniami, a jednocześnie umożliwia użycie mniej konserwantów.


INFORMACJA DLA ALERGIKÓW

Marka w większości produktów nie stosuje konserwantów Sodium Benzoate i Potassium Sorbate (krem do twarzy, serum konopne, żel pod oczy, krem do rąk, pianka i peeling) czy substancji zapachowych (serum, żel pod oczy, pianka, tonik oraz peeling). Produkty są dostępne np. w Douglas i Superpharm, a także oczywiście w sklepie on-line producenta.

Szmaragdowe Żuki, gorąca nowość Tonicum - tonik do zadań specjalnych + rabat

Recenzja najlepszego toniku jaki znam!

Tonik to kosmetyk, który albo się lubi i zawsze używa, albo uważa za zbędny w codziennej pielęgnacji. A gdyby powstał tonik absolutnie wyjątkowy? Tonik, który koi, wspiera regenerację skóry, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, a do tego doskonale nawilża i jest łagodny dla skóry? Tonik, który ułatwia rezygnację z wacików kosmetycznych, które potrafią podrażniać skórę, nie mówiąc już o tym, że do produkcji tych jednorazowych płatków zużywa się hektolitry wody pitnej (konkretnie do uprawy bawełny). 

 

Brzmi jak marzenie? Marzenia są do spełnienia! To nieoficjalne motto świetnej polskiej marki, której mam zaszczyt być ambasadorką. Marka ta to Szmaragdowe Żuki! 

 

Przeczytaj do końca, bo tam czeka bezterminowy rabat 15% na wszystko od Szmaragdowych Żuków :)


tonicum-szmaragdowe-zuki

Szmaragdowe Żuki, Tonicum, Wyjątkowy naturalny tonik do twarzy z prebiotykami

Tonicum to coś więcej niż tylko tonik. To wręcz kojąca esencja lub lekkie serum, napakowane substancjami nawilżającymi (w tym mój ulubiony Pentavitin, niesamowicie nawilżający - i co najważniejsze - natychmiastowo i długotrwale, nawet do 72h!), łagodzącymi i wspierającymi barierę hydrolipidową skóry.
 
tonik-prebiotyki-naturalny

Skład Tonicum, nowość Szmaragdowe Żuki, recenzja, opinia

Bazą toniku Szmaragdowe Żuki są przede wszystkim świeże napary ziołowe: z kwiatów lipy, kwiatów dzikiego ślazu oraz z ziela przywrotnika (m.in. wspierają regenerację i gojenie skóry, zwiększają jędrność i sprężystość, hamują proces łuszczenia naskórka, zmiękczają i działają osłonowo), inulina i fruktoza (prebiotyki, ich zadaniem jest wzmocnienie i odżywienie mikrobiomu skórnego), Pentavitin (genialna substancja długotrwale nawilżająca, kojąca, niwelująca świąd i łuszczenie, wygładza), kwas hialuronowy ultramałocząsteczkowy i wielkocząsteczkowy, d-panthenol (koi, regeneruje, działą przeciwzapalnie), betaina. Pełny skład na zdjęciu niżej:

tonik-tonicum-analiza-skladu

Działanie i konsystencja toniku Tonicum Szmaragdowe Żuki

Konsystencja Tonicum jest wyjątkowa! Lekko żelowa, choć jeszcze dość lejąca, śliska w odczuciu - ułatwia nakładanie toniku bez użycia płatka kosmetycznego. Wystarczy wylać odrobinę Tonicum w zagłębienie dłoni i delikatnie wklepać w skórę twarzy. Lekko żelowa konsystencja sprawia, że płyn za bardzo nie spływa po dłoniach, więc aplikacja jest łatwa. Baaa łatwa! To ultra PRZYJEMNE UCZUCIE! Dostajemy natychmiastową dawkę ukojenia i nawilżenia dla skóry, jak prawdziwy niewidzialny plasterek :)

naturalny-kojacy-tonik-cera-wrazliwa

Tonicum to wymarzony produkt do pielęgnacji cery, gdy mamy do czynienia z klimatyzacją czy ogrzewaniem (a niestety idzie sezon...). Także, gdy mamy problem z suchością i ściągnięciem skóry np. po myciu czy maseczce oczyszczającej, potrzebujemy działania przeciwzapalnego lub ukojenia (np. przy zaburzonej barierze hydrolipidowej lub przy bardzo wrażliwej cerze). Wspaniale nadaje się pod krótkie masaże twarzy - dopóki mamy poślizg spokojnie można masować skórę dłońmi lub masażerem (fajna opcja dla osób, które nie lubią olei lub preferują szybkie masaże "przy okazji" codziennej pielęgnacji).

Istotne jest, że dzięki gęściejszej konsystencji Tonicum bardzo skutecznie chroni skórę przed wysuszeniem, choć należy tonik traktować jako jeden z etapów pielęgnacji i na pewno nie ostatni. Zawsze nakładamy na niego coś treściwszego np. krem SPF na dzień, krem na noc czy okluzyjne serum lub olejek. Tonicum absolutnie nie zapycha porów, choć warto wyczuć sobie odpowiednią ilość do jednej aplikacji - nie zawsze więcej znaczy lepiej. Ta odpowiednia ilość to bardzo indywidualna kwestia. Osobiście uwielbiam go używać rano (dosłownie kilka kropel) i wieczorem (tu już trochę większą ilość, na bogato!).

najlepszy-tonik-do-twarzy

Butelka Tonicum została wykonana ze szkła biofotonicznego, które doskonale chroni zawartość przed dostępem światła. Kosztuje 129 zł/100 ml. Jest niesamowicie wydajny, te 100 ml używam dłużej niż większość toników o pojemności 150-200 ml. Warto też wspomnieć o etykiecie, która jest po prostu przepiękna! Szmaragdowa, lekko gumowa w dotyku, luksusowa, z pięknie błyszczącycmi szczegółami (logo marki!). Taki kosmetyk stojący na półeczce w łazience nie tylko pomaga cerze, ale i cieszy oczy.


UWAGA! Z kodem 15MNIEJ macie stały rabat 15% na wszystkie nieprzecenione produkty Żuczków w sklepie internetowym szmaragdowezuki.pl - z rabatem Tonicum kupicie za 109 zł (kod nie jest afiliacyjny).

 

szmaragdowe-zuki-polskie-kosmetyki

Ava Eco Linea, ECOCERT, Tonik rewitalizujący i Maseczka całonocna

Kosmetyki AVA stały się ostatnio dość popularne, czemu wcale się nie dziwię. Marka szybko się rozwija, stale proponuje nowości i znana jest ze swoich aktywatorów młodości czyli różnorakich serów do twarzy z zawartością składników aktywnych (m.in. retinol, koenzym Q10, kolagen oraz wit. C, które kiedyś miałam i bardzo dobrze wpłynęło na moją skórę). Do dyspozycji mamy całą masę serii, a mnie najbardziej zainteresowała Eco Linea, ponieważ kosmetyki posiadają certyfikat ECOCERT i bardzo ładne składy. Dzisiaj chcę się z Wami podzielić opinią o toniku oraz samowchłaniającej się maseczce nocnej Ava.



eko-ava

Ava, Eco Linea, Tonik rewitalizujący

"Tonik przywraca skórze naturalne pH, dzięki czemu odzyskuje ona zdrowy wygląd. Dodatkowo delikatnie oczyszcza, odświeża i pielęgnuje skórę, działa też przeciwzapalnie i nawilżająco. Naturalne olejki eteryczne wzmacniają działanie antybakteryjne i nadają charakterystyczny, przyjemny zapach."

Opakowanie to przezroczysta, wyprofilowana butelka z atomizerem. Widać przez nią, że produkt posiada naturalny kolor. Atomizer jest bajeczny - nie zacina się, rozpyla na skórze idealną, drobną mgiełkę. Niech Was nie zmylą zdjęcia - w momencie pisania tej recenzji zużyłam ponad połowę produktu, nigdy nie piszę o kosmetykach, których nie poznałam dobrze :) Tonik kosztuje 47 zł/200 ml. Nie zawiera alkoholu - dla mnie to bardzo ważne po ostatniej przygodzie, o której niedawno pisałam.

ava-tonik-do-twarzy

Tonik Ava Eco Linea pachnie bardzo naturalnie i dla mojego nosa przyjemnie. Trochę cytrusowo, trochę lawendowo, nienachalnie. Rozpyla się idealnie, nie chlapiąc, a równomiernie pokrywając skórę cieniutką warstwą płynu. Jego głównym zadaniem jest oczywiście przywrócenie skórze neutralnego pH zaraz po jej umyciu (obecnie używam olejku do cery mieszanej Biolove + żelu Organique). Jednakże tonik dodatkowo doskonale chłodzi skórę, koi ewentualnie podrażnienia, nawilża, a dzięki zawartości olejków eterycznych pomaga zwalczać niechciane bakterie, które mogą powodować wypryski (mieszana czy tłusta cera stale jest na to narażona). Ma średnią wydajność, ale zastrzegam, że używam go dwa razy codziennie w sporej ilości na twarz (bo tak lubię, stosuję pielęgnację "na mokro"), dodatkowo często spryskuję nim także włosy, a nawet ciało (po goleniu), a i tak została jeszcze połowa opakowania. W porównaniu do toników bez atomizera to dobry wynik, ponieważ większość kończy mi się już po miesiącu. Podsumowując: uwielbiam ten tonik i kupię go jeszcze nieraz!

tonik-ecocert

Skład: oparty na wodzie i organicznym hydrolacie lawendowym. Zawiera wiele cennych ekstraktów (z prawoślazu lekarskiego*, z imbiru*, z rumianku,* z zielonej herbaty,*), witaminę E*, naturalne olejki eteryczne: z trawy cytrynowej i lawendowy, naturalny emulgator oraz bezpieczne konserwanty. 
99% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego. Skład jest bardzo ładny, jedynie osoby z alergią powinny uważać na składniki zapachowe.
 *składniki pochodzące z upraw ekologicznych z certyfikatem Ecocert

sklad-toniku-ava-eco

Ava, Eco Linea, Rewitalizująca maseczka samowchłaniająca się

"Intensywnie pielęgnuje, wzmacnia procesy regeneracyjne oraz wygładza. Pozwala zachować skórze prawidłowy poziom nawilżenia. Działa rewitalizująco na głębsze warstwy skóry, poprawia elastyczność i napięcie. Chroni skórę przed starzeniem, redukuje stany zapalne i odżywia. Daje szybką i widoczną poprawę stanu skóry."" Kosztuje 52 zł/30 ml.


Skład: Oparty na wodzie i organicznym hydrolacie lawendowym. Dalej m.in. oliwa z oliwek, gliceryna roślinna, skwalan roślinny, ekstrakty roślinne (z prawoślazu lekarskiego*, z imbiru*, z rumianku*, z zielonej herbaty*), emulgatory i emolienty z oliwy z oliwki europejskiej*, wosk z kwiatów mimozy, witamina E*, naturalne olejki eteryczne: z trawy cytrynowej i lawendy, naturalny zagęstnik ze skrobi kukurydzianej*, bezpieczne konserwanty.
99% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego. Skład jest bardzo ładny, jedynie osoby z alergią powinny uważać na składniki zapachowe.
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych z certyfikatem Ecocert

sklad-maseczki-calonocnej

W kartoniku znajdziemy szklaną butelkę z korkiem. Podoba mi się, że butelka jest przezroczysta, zawsze wiem ile produktu jeszcze zostało (trzymam ją w ciemnej szafce w łazience). Lubię również produkty z pompką, o czym pisałam nieraz - to higieniczne rozwiązanie, które minimalizuje dostęp powietrza i bakterii do kosmetyku, a przy okazji jest wygodne. Dozowanie jest bardzo proste, wystarczy wycisnąć odpowiadającą nam ilość maseczki na rękę i rozprowadzić ją palcami na oczyszczonej i stonizowanej skórze. Konsystencja jest typowo kremowa, średnio gęsta, więc nie spływa z twarzy. Zapach bardzo delikatny i naturalny, wyczuwam w nim olejki eteryczne. Stosuję maseczkę 1-2 razy w tygodniu, zawsze na noc i zauważyłam, że wydajność jest znakomita.


Maseczkę samowchłaniającą traktuję po prostu jak krem na noc, ponieważ nie trzeba jej zmywać - wklepuję ją w skórę przed pójściem spać, a rano cieszę się świeżą, promienną cerą. Maska nie "zapycha" (przynajmniej mnie, ale pamiętajcie, że to indywidualna sprawa), nie powoduje powstawania zaskórników ani nie podrażnia skóry. Po wklepaniu dość szybko wnika w skórę pozostawiając ją matową. Dopiero po ok. 1h widać, że skóra lekko błyszczy, jednak nie pozostawia lepkiej czy tłustej warstwy (posiadam mieszaną cerę). Maseczka świetnie nawilża i regeneruje skórę, rano jest ona pełna blasku, lepiej ujędrniona i widocznie wypoczęta. Odkąd ją stosuję, moja cera szybciej wraca do ładnego wyglądu (po przygodzie z alkoholem w kosmetykach). Zaczerwienienia po wypryskach widocznie bledną, pory są lekko przymknięte, a skóra w ciągu dnia zdecydowanie mniej się błyszczy.

Uważam, że maseczka to również świetny kosmetyk do dłoni, oczywiście jeśli Wam nie szkoda jej tak używać - przyspiesza regenerację i przywraca nawilżenie, a przy tym nie jest tłusta i nie zostawia nieprzyjemnej warstwy. Już po dwóch użyciach (dwie noce pod rząd) moje dłonie były idealnie miękkie, nawilżone i nie swędziały (tu z kolei przygoda z nowym detergentem).


Podsumowując jestem bardzo za! Oba produkty mają fajny skład, oparty na organicznym hydrolacie z lawendy oraz certyfikowanych ekstraktach roślinnych. Opakowaniom też nie mam nic do zarzucenia - są ładne i funkcjonalne. Naturalne zapachy i fajna konsystencja maseczki to kolejne plusy. Jednak najważniejsze jest działanie, a tego nie mogę im odmówić - oba produkty przyczyniły się do powrotu mojej skóry do stanu równowagi. Obecnie już jestem bardzo blisko prawidłowego nawilżenia, a kosmetyki Avy bardzo mnie w tym wspierają.

Znacie produkty Ava? Mieliście kosmetyki z serii Eco Linea z certyfikatem? Spotkaliście się z maseczką samowchłaniającą się lub całonocną?

Iossi, Naturalne serum rozświetlające i tonik / mgiełka recenzja

Uwielbiam kosmetyki naturalne

Oznaczają dla mnie dopracowane, wręcz dopieszczone składy. Pełne substancji aktywnych, bez wypełniaczy i zapychaczy, bez zbędnych składników wpływających jedynie na przyjemność stosowania. Bez kontrowersyjnych substancji, choć obecnie jest tyle sprzecznych badań, że nie wiadomo do końca komu wierzyć. Uważam, że najpiękniej pachnący krem o najcudowniejszej konsystencji, ale bez składników aktywnych nie pomoże skórze się zregenerować. Nie nawilży jej, nie wesprze w walce z wolnymi rodnikami, nie uelastyczni. Od kosmetyków oczekuję więc o wiele więcej niż przyjemny zapach - oczekuję działania! Oczywiście doskonale wiem, że sam fakt "dobrego składu" nie sprawi, że kosmetyk na pewno się sprawdzi, a finalnie wszystko trzeba sprawdzić na własnej skórze, jednak zwiększa szansę skuteczności. Dzisiaj napiszę o kosmetykach, które już zużyłam całkowicie i na pewno jeszcze je kupię - tak je polubiłam. Zapraszam na recenzję serum oraz mgiełki / toniku / hydrolatu Iossi.



iossi-serum-mgiełka

Iossi Tonik / mgiełka róża damasceńska

Całkowicie naturalny tonik / mgiełka z róży damasceńskiej o niesamowitym zapachu świeżych kwiatów. Przywraca skórze odpowiednie pH, odświeża i wzmacnia naczynka krwionośne. Sprawia, że skóra staje się miękka, gładka i lepiej nawilżona, a także koi podrażnienia. Poprawia koloryt i wspomaga walkę ze zmarszczkami. Atomizer rozpyla idealną lekką mgiełkę, która równomiernie pokrywa skórę. Idealny krok pielęgnacji tuż po oczyszczaniu twarzy, a przed nałożeniem olejku lub kremu. Buteleczka z ciemnego szkła chroni zawartość przed dostępem światła. Kosztuje 49 zł/ 50 ml. Jest bardzo wydajne.

Skład: Rosa damascena (Rose) Flower Water (woda różana, inaczej hydrolat z róży damasceńskiej).



sklad-serum-rozswietlajace

Iossi, Serum do twarzy rozświetlające Dzika róża, geranium, cyprys, witamina C i E

Skład: olej jojoba*, olej z dzikiej róży* (cenny dla każdego rodzaju skóry, szczególnie suchej i wrażliwej), nagietek* i kocanka* w oleju z pestek winogron, olej z zarodków pszenicy, olej z ogórecznika*, olej z wiesiołka*, skwalan (zapobiega starzeniu skóry, zmiękcza i łagodzi podrażnienia), macerat marchwi w oleju słonecznikowym, olej rokitnikowy, witamina E, witamina C, olejki eteryczne (geranium, cyprys, palmaroza, drzewo sandałowe, szałwia lekarska, rumianek
) - poprawiają ukrwienie oraz gospodarkę wodną skóry, koją podrażnienia, relaksują, nadają wspaniały, naturalny zapach.

*składniki pochodzące z certyfikowanych upraw organicznych.
Nie zawiera szkodliwych dodatków i sztucznych barwników.

sklad-serum-rozswietlajace-iossiSerum ma postać średnio lekkiego olejku, które ma za zadanie wzmocnienie ścianek naczyń krwionośnych. Zawartość cennych olei odżywia skórę, regeneruje oraz poprawia jej wygląd rozświetlając i wyrównując koloryt. Olejek posiada wyraźny zapach geranium połączony z innymi olejkami eterycznymi. Piękny, pomarańczowo-żółty kolor zawdzięcza m.in maceratowi z marchwi, nie zawiera żadnych barwników. Buteleczka z ciemnego szkła chroni serum przed dostępem światła. Dołączona pipetka ułatwia dozowanie i jest bardzo higieniczna. Warto wspomnieć, że zakrętka w moim egzemplarzu dość szybko pękła, przez co nie dało się zakręcić produktu do końca (sama się odkręca). Mam nadzieję, że nie jest to norma, ponieważ produkty naturalne warto dokładnie izolować od otoczenia. Tutaj rolę konserwantu pełnią olejki eteryczne (mają właściwości antybakteryjne), a przed jełczeniem oleje chroni witamina E. Nie ma sztucznych konserwantów.


Serum można kupić w dwóch pojemnościach. Moja wersja mini o poj. 10 ml kosztuje ok. 40 zł i jest bardzo wydajna! Większa wersja 30 ml to koszt 89 zł. Serum należy zużyć w ciągu 4 m-cy od otwarcia. Ze względu na zawartość niektórych olejków eterycznych produkt nie jest polecamy kobietom w pierwszym trymestrze ciąży. 



naturalne-serum

Serum stosuję jako ostatni krok pielęgnacji nocnej. Po dokładnym demakijażu i oczyszczeniu, tonizuję skórę tonikiem / mgiełką Iossi rozpylając ją z niedużej odległości. Już wtedy czuję niesamowitą ulgę, szczególnie jeśli cera jest podrażniona. Mgiełka obłędnie pachnie świeżymi różami, już sam ten zapach poprawia mi humor. Używam jej także rano. Na wilgotną jeszcze skórę - w zależności od potrzeb -  nakładam żel haluronowy albo żel aloesowy. Czasem stawiam na lżejszy koreański toner (np. Klairs). Na tak przygotowaną skórę nakładam serum rozświetlające Iossi. Dwie, max. trzy krople rozcieram w opuszkach palców, aby je lekko podgrzać i masuję skórę. Olejek ma niesamowity, energetyczny zapach, który odpręża i relaksuje. Działa na mnie jak aromaterapia, po całym ciężkim dniu uwielbiam ten moment! Olejek-serum w żadnym razie nie wchłania się szybko. Pozostawia lekką warstwę ochronną na skórze. To, jak długo będzie się wchłaniać zależy od ilości, dlatego początkowo warto wklepać odrobinę, a potem stopniowo dołożyć, aby wyczuć jaka ilość produktu nam odpowiada.


serum-dobry-sklad

Olejek wydaje się dość lekki, jednak wyraźnie czuć go na skórze. Pozostawia na niej lekko pomarańczową, tłustawą warstewkę. Nie zauważyłam, aby brudziło poduszkę, ale niewykluczone, że to robi jeśli położymy się od razu. Dosłownie dwie-trzy krople w zupełności wystarczą na wymasowanie całej twarzy, dodatkowa kropla na szyję i dekolt. Z tego względu serum rozświetlające Iossi jest niesamowicie wręcz wydajne. Mała buteleczka 10ml wystarczyła mi na 3 m-ce codziennego używania. Ze względu na tłustość stosowałam je jedynie na noc, choć cery suche mogłyby spróbować używać go na dzień, pod makijaż.

Rano skóra była wyraźnie nawilżona, elastyczna, pełna blasku i jędrna. W dotyku mięciutka i przyjemna, miło jej dotykać. Nie zauważyłam wpływu na rozszerzone pory. Producent poleca serum każdej cerze, także tłustej czy mieszanej (jak moja), a w szczególności naczynkowej. Mam problemy z pękającymi naczynkami przy skrzydełkach nosa. Po ok. półtorej miesiąca zauważyłam, że skóra się wzmocniła i zaczerwienienia stały się mniej widoczne. Nie ma co oczekiwać cudów po jednym użyciu, ale przy regularnym stosowaniu widać wyraźną poprawę. Serum Iossi mnie nie "zapchało", ale ze względu na zawartość dużej ilości olejów warto obserwować skórę. Cera jest rozjaśniona, może nie spektakularnie, ale nabiera przyjemnego, zdrowego blasku.


serum-opinia

iossi-recenzja-naturalne
Bardzo polubiłam oba kosmetyki Iossi. Zarówno mgiełka jak i serum rozświetlające uważam za skuteczne, pięknie pachnące kosmetyki naturalne. Składy są niezwykle dopracowane, pełne substancji czynnych. Nie zawierają sztucznych zapachów, barwników, konserwantów. Jednak warto uważać na sporą zawartość olejków eterycznych, które są silnie skoncentrowane, więc potrafią podrażniać.
Także opakowania - buteleczki z ciemnego szkła, świadczą o jakości. Ceny nie należą do najniższych, jednak produkty nadrabiają wydajnością. Wiem na pewno, że mam ochotę na więcej, więc przy najbliższej okazji kupię kolejne, mam nadzieję, perełki tej marki.

Słyszeliście już o kosmetykach Iossi? Czyż opakowania nie są urocze, takie proste i funkcjonalne? Używacie podobnych olejków lub mgiełek w swojej codziennej pielęgnacji twarzy?

Hydrolaty - jak stosować i jak dobrać odpowiedni do cery hydrolat

Od jakiegoś czasu panuje moda na hydrolaty i wody czy mgiełki kwiatowe. Kolejni producenci nazywają "hydrolatem" swoje produkty, aby nadążać za naturalnymi trendami wśród konsumentek. Warto jednak wiedzieć, że często kosmetyki, szczególnie te z drogerii, wcale hydrolatami nie są. Pół biedy jeśli zawierają chociaż w składzie wodę kwiatową, ale zdarza się, że mamy do czynienia jedynie z... zapachem lub esencją. Czym jest hydrolat? Jak można stosować hydrolaty? Jaki hydrolat będzie idealny do tłustej cery, a jaki do suchej? Mam nadzieję, że przybliżę Wam temat, zwłaszcza, że hydrolatów używam codziennie od ponad czterech lat i bardzo je cenię. To naturalne produkty o wielkiej mocy.



Co to jest hydrolat?

Hydrolat to woda powstała jako produkt uboczny podczas produkcji olejków eterycznych. Rośliny, z których chcemy otrzymać olejek destyluje się parą wodną, która "przechwytuje" nierozpuszczalne w wodzie olejki eteryczne. Po ostudzeniu olejek jest oddzielany od wody i powstaje w ten sposób nowy produkt. W wodzie natomiast pozostają inne cenne substancje, te rozpuszczalne w wodzie oraz śladowe ilości olejku eterycznego, którego nie udało się oddzielić (max. 1%).

Woda kwiatowa

To inna nazwa hydrolatu, czasem spotykamy także nazwę "woda roślinna" lub destylat. Wszystkie mają postać przezroczystej wody, zwykle o wyczuwalnym zapachu rośliny, z której zostały zrobione. Hydrolaty można stosować w 100% stężeniu na skórę, są łagodniejsze dla skóry niż silnie skoncentrowane olejki eteryczne. Zawierają wiele cennych substancji pomagających m.in. ukoić podrażnienia, nawilżyć, tonizować, ograniczyć wydzielenie nadmiaru sebum, oczyścić lub np. rozjaśnić. Wiele osób stosuje je zamiast toniku, ponieważ większość wód kwiatowych posiada pH w granicach 5-5,5. Tu warto zwrócić uwagę, że nie można wrzucać wszystkich hydrolatów do jednego worka, ponieważ zakres pH bywa mocno zróżnicowany w zależności od producenta i rodzaju hydrolaty! Niektóre hydrolaty posiadają pH równe 3.

Przykładowe pH hydrolatów:

Jaśminowy ze strony ZSK pH ok. 5
Jałowcowy ZSK pH 6,55
Oczarowy ZSK pH ok. 3-4
Miętowy że strony Ecospa pH 4-6,5 (duży rozstrzał)
Z drzewka różnego ze strony Mazidła pH 4,5-7

Hydrolat w INCI

W składzie szukamy nazwy rośliny, z której zrobiono hydrolat (oczywiście po łacinie, zgodnie z międzynarodowym nazewnictwem) oraz końcówki flower water (woda kwiatowa) lub distillate (destylat). Czasami możemy znaleźć w składzie konserwanty, o ile są bezpieczne i niekontrowersyjne można uznać je za pozytywny dodatek (nieraz czytałam, że hydrolat komuś "zakwitł" - dlatego nie jestem przeciwniczką konserwowania hydrolatów bezpiecznymi substancjami).

Uczulenie na hydrolat?

Warto wiedzieć, że różne cery różnie reagują na substancje rozpuszczone w wodzie. Zdarzają się uczulenia i podrażnienia wywołane hydrolatami, różnego rodzaju reakcje alergiczne, zaczerwienienia czy pieczenie. W takim przypadku lepiej odstawić hydrolat co najmniej na dobę i ewentualne rozcieńczyć go wodą destylowaną lub innym hydrolatem (wcześniej już sprawdzonym!). Zwykle zmniejszenie stężenia do 50% pomaga (pół na pół hydrolat z wodą). Jeśli jednak nic to nie dało lepiej oddać produkt lub wykorzystać go inaczej (np. na włosy pod olej).

Hydrolat z czystka - idealny skład Mohani. Posiada bardzo intensywny zapach, który nie każdy polubi. Produkt idealny dla cer tłustych, mieszanych i trądzikowych, zanieczyszczonych, z bliznami


hydrolat-z-czystka

Jak używać hydrolatu?

Hydrolaty są bardzo uniwersalne i tak naprawdę większość z nich nadaje się do różnych cer. Poniżej w podziale na poszczególne typy i rodzaje skóry postaram się wypisać najważniejsze właściwości poszczególnych hydrolatów działające szczególnie korzystnie. Dlatego nie zdziwcie się, że ten sam hydrolat np. woda pomarańczowa nadaje się do cery tłustej (gdzie stawiamy na działanie zmniejszające wydzielanie sebum oraz ściągające pory) oraz do dojrzałej (ujędrnianie, spowolnienie rozpadu kolagenu i elastyny w skórze). Jeden hydrolat działa na wielu różnych płaszczynach.

  • Najczęściej hydrolatu używa się jako toniku (do przywracania właściwego pH skóry po jej oczyszczaniu, a przed nałożeniem produktu pielęgnacyjnego np. serum, kremu).
  • Jako naturalna mgiełka nawilżająca do twarzy, włosów, ciała.
  • Jako cenny dodatek do maseczek np. z glinki, algowych, domowej roboty (jogurt, miód, mask sheet).
  • Do nasączania gazy i okładów np. w celu ochłodzenia, aromaterapii, zmniejszania bólu głowy.
  • Do własnoręcznie ukręconych kosmetyków: toników, ser, kremów, balsamów, mgiełek (zawsze na zimno!).
  • Do nakładania kolejnych kosmetyków metodą "na mokro" - szczególnie polecam skórom tłustym i mieszanym, od ponad roku stosuję taką pielęgnację, skóra jest lepiej nawilżona, mniej się świeci, jest jędrniejsza i odporniejsza.
  • Do demakijażu i oczyszczania, także domowej roboty płynów dwufazowych (wystarczy zmieszać hydrolat z olejem 100%).

Hydrolat z pomarańczy zawierający bezpieczne konserwanty (Cosmeceuticum). Hydrolat z pomarańczy bardzo słabo pachnie! Wcale nie owocem ani nie kwiatem (Neroli). Produkt idealny właściwie do każdego rodzaju cery, szczególnie dojrzałej, tłustej i mieszanej.


Hydrolat do tłustej cery

  • hydrolat z pomarańczy (woda pomarańczowa) - działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie, ściąga pory, reguluje wydzielanie sebum
  • hydrolat z czystka - oczyszcza, ściąga pory, pobudza mikrokrążenie
  • hydrolat bławatkowy (woda chabrowa) - łagodzi podrażnienia, działa antyseptycznie
  • hydrolat lawendowy - działa antyseptycznie i regenerująco
  • hydrolat z rozmarynu - działa antyseptycznie i antybakteryjnie, odświeża i oczyszcza skórę
  • hydrolat z werbenydziała antybakteryjnie i przeciwzapalnie
  • hydrolat geraniowy - zmiękcza, łagodzi podrażnienia, odświeża
  • hydrolat z kocanki - działa antybakteryjnie, zmniejsza podrażnienia
  • hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy (neroli) działa przeciwzapalnie i łagodząco, matuje
  • hydrolat miętowy - reguluje sebum, odświeża, rozjaśnia, oczyszcza skórę
  • hydrolat z zielonej herbaty - działa antybakteryjnie, ściągająco, odświeża
  • hydrolat malinowy - delikatnie ściąga i zmniejsza pory, działa odkażająco
  • hydrolat truskawkowy - nawilża, ściąga pory, wspomaga gojenie ranek
  • hydrolat oczarowy zmniejsza wydzielanie sebum i przyspiesza regenerację skóry


Hydrolat do cery trądzikowej

  • hydrolat z kwiatów lipy - oczyszcza, łagodzi stany zapalne
  • hydrolat z rumiany rzymskiego - łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie
  • hydrolat z pomarańczy (woda pomarańczowa) działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie, ściąga pory, reguluje wydzielanie sebum
  • hydrolat z czystka oczyszcza, ściąga pory, zmniejsza rany potrądzikowe i mikrouszkodzenia
  • hydrolat oczarowy - zmniejsza wydzielanie sebum i przyspiesza regenerację skóry
  • hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy (neroli) - działa przeciwzapalnie i łagodząco, matuje
  • hydr0lat bławatkowy (woda chabrowa) - koi, łagodzi podrażnienia, działa ściągająco i przeciwzapalnie
  • hydrolat z rozmarynu - działa antyseptycznie i antybakteryjnie, oczyszcza skórę, zmniejsza wypryski
  • hydrolat miętowy reguluje sebum, odświeża, rozjaśnia, oczyszcza skórę

Hydrolat do suchej cery

  • hydrolat z pomarańczy (woda pomarańczowa) - nawilża i odświeża cerę, poprawia elastyczność skóry
  • hydrolat z kwiatów lipy - zmiękcza skórę, łagodzi podrażnienia
  • hydrolat z róży nawilża i łagodzi podrażnienia, tonizuje
  • hydrolat z zielonej herbatydziała antyoksydacyjnie i odświeżająco, przyspiesza gojenie
  • hydrolat jaśminowy łagodzi podrażnienia i zaczerwienienie, koi, wzmacnia cerę
  • hydrolat malinowy - nawilża, goi podrażnienia, poprawia koloryt
  • hydrolat truskawkowynawilża, wspomaga gojenie ranek, uelastycznia

Hydrolat z róży Iossi o nieziemskim, naturalnym zapachu kwiatów. Bardzo ładny skład, 100% woda kwiatowa. Produkt do każdej cery, szczególnie suchej, wrażliwej i naczynkowej.


Hydrolat do skóry wrażliwej

  • hydrolat bławatkowy (woda chabrowa) koi, łagodzi podrażnienia, nawilża
  • hydrolat z rumiany rzymskiego  - łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie
  • hydrolat lawendowydziała łagodząco, regenerująco i wzmacniająco na skórę
  • hydrolat z róży damasceńskiej nawilża i łagodzi podrażnienia, łagodzi zaczerwienienia
  • hydrolat z kwiatów głogu - koi, uspokaja skórę, nawilża, regeneruje skórę
  • hydrolat z zielonej herbaty - przyspiesza i koi drobne ranki, odświeża
  • hydrolat jaśminowy łagodzi podrażnienia, koi, nawilża, wzmacnia skórę
  • hydrolat malinowy - rewitalizuje i odżywia skórę zmęczoną

Hydrolat do cery naczynkowej

  • hydrolat z kwiatów lipy - regeneruje skórę, dodaje jej zdrowego blasku
  • hydrolat z róży damasceńskiejnawilża i łagodzi podrażnienia, zmniejsza zaczerwienienie
  • hydrolat z kwiatów głogu - goi i uspokaja skórę, wzmacnia naczynka krwionośne
  • hydrolat oczarowy - chroni skórę przed czynnikami drażniącymi
  • hydrolat z kocanki - obkurcza ścianki naczyń krwionośnych, zmniejsza rumień, zaczerwienienia, łagodzi podrażnienia
  • hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy (neroli) - łagodzi i zmniejsza zaczerwienienia, uszczelnia popękane naczynka
  • hydrolat z rumiany rzymskiego łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie
  • hydrolat geraniowy - zmniejsza rumień i zaczerwienienia, łagodzi podrażnienia
  • hydrolat jaśminowy - łagodzi podrażnienia i zaczerwienienie, koi

Hydrolat do skóry dojrzałej

  • hydrolat z pomarańczy (woda pomarańczowa) - łagodzi podrażnienia, redukuje zaczerwienienia, spowalnia utratę jędrności skóry
  • hydrolat z róży damasceńskiej - nawilża i łagodzi podrażnienia
  • hydrolat geraniowy - nawilża, uszczelnia naczynka, łagodzi podrażnienia
  • hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy (neroli) łagodzi i zmniejsza zaczerwienienia, antyoksydant
  • hydrolat z kocanki - łagodzi i koi podrażnienia, wspomaga likwidację blizn
  • hydrolat oczarowy - przyspiesza regenerację i poprawia koloryt
  • hydrolat lawendowy - regeneruje i działa antyoksydacyjnie (przeciwstarzeniowo)
  • hydrolat z zielonej herbatydziała antyoksydacyjnie, kojąco, odświeżająco
  • hydrolat z werbeny - działa antyoksydacyjnie i przeciwzmarszczkowo
  • hydrolat malinowy - ujędrnia, regeneruje, uelastycznia
  • hydrolat truskawkowy - antyoksydant, nawilża, ujędrnia i uelastycznia

Hydrolat lawendowy ze strony Zrób Sobie Krem. ładny skład, 100% woda kwiatowa. Posiada bardzo intensywny zapach lawendy, stosuję go w rozcieńczeniu ok. 50%. Produkt idealny do skóry tłustej, zanieczyszczonej.



Do czego używać wody kwiatowej?

Pokazane poniżej hydrolaty z czystym sumieniem polecam. Są to na pewno wody kwiatowe i destylaty. Można przyczepić się jedynie do plastikowych opakowań oraz do jasnych, przypuszczających światło. Najlepiej jakby opakowaniem była szklana butelka z ciemnego szkła. W związku z tym są skuteczne, działają na skórę i widać rezultaty. Stosuję je w zależności od potrzeb, najczęściej jako tonik oraz odświeżenie cery rano. Dodaję do glinek, domowej roboty toników i mgiełek, na włosy. Bardzo lubię robić sera do twarzy diy z hydrolatów, ponieważ nadają kosmetykom pięknego zapachu, a jednocześnie zwiększają działanie. zastępują mi fazę wodą w produktach tworzonych metodą "na zimno" (szkoda tracić ich właściwości podczas podgrzewania). Często nasączam nimi domowej roboty maski w płachcie. Codziennie hydrolaty towarzyszą mi jako jeden z etapów pielęgnacji wieloetapowej, gdzie kolejne warstwy kosmetyków nakładam na skórę zwilżoną wodą kwiatową. Czasem stosuję je również jako "podkład" pod olej do włosów (olej również nakładam czasem na żel aloesowy; mój ulubiony olej do cienkich włosów to olej z pestek moreli).



Jak rozpoznać hydrolat?

Pokażę Wam na przykładzie, co hydrolatem nie jest i jak to rozpoznać. Wiele produktów szczyci się mianem wody kwiatowej. Najczęściej napis taki znajduje się na etykiecie i jest bardzo widoczny, ponieważ ma zachęcić do zakupu. Piękna róża, szklana butelka (co prawda przezroczysta niestety, ale zawsze). Wszystko spoko. Zajrzyjmy jednak w INCI, czyli najważniejsze miejsce podczas wybierania kosmetyków!


Co zatem znajdziemy w składzie? Wodę (purified spring water) oraz esencję różaną (essence of rose). Nie jest to więc produkt powstały podczas destylacji róży w celu uzyskania olejku eterycznego. Jest to woda z esencją, nie będzie posiadała właściwości hydrolatu. Owszem, zapach będzie być może piękny - choć zapewniam, że zupełnie inny niż prawdziwa woda różana Iossi (która pachnie świeżymi kwiatami). Mówiąc wprost jest to woda o zapachu róży!

Swój egzemplarz "wody różanej" KTC dostałam (nawet dwukrotnie od różnych osób) i zużyłam do domowych maseczek - z tą świadomością jednak, że jest to po prostu woda zapachowa, a nie hydrolat.


Tak naprawdę hydrolaty są bardzo uniwersalne i większość z nich nadaje się do większości cer. Wszystko ostatecznie trzeba i tak sprawdzić na sobie. Ogólnie wody kwiatowe łagodzą podrażnienia, koją skórę, ściągają pory, przywracają właściwe pH. Dostarczają także cennych substancji jak witaminy, flawonoidy czy antyoksydanty. Wzmacniają naczynka krwionośne, ujędrniają, nawilżają i wzmacniają skórę. Nie sposób wymienić ich działania. Dużo zależy także od użytych surowców, dlatego kupujmy hydrolaty od sprawdzonych producentów.


Osobiście miałam już wiele hydrolatów i chyba nie spotkałam jeszcze takiego, którego nie kupiłabym ponownie. Czasem pierwsze spotkanie jest niezbyt udane ze względu na zbyt intensywny zapach (lawenda, czystek, neroli) - wtedy po prostu rozcieńczam je wodą destylowaną i nadal jestem zadowolona. Używam ich codziennie, a nawet kilka razy dziennie. Pamiętajcie - podczas zakupu sprawdzajcie składy :)

A Wy lubicie hydrolaty? Do czego ich używacie?

Kosmetyki naturalne i z dobrym składem, które mnie rozczarowały

Odkąd czytam składy coraz łatwiej jest mi kupić kosmetyki, które odpowiadają potrzebom mojej skóry. Wiem czego unikać i w jakiej kolejności ich używać. Zdarza się jednak, że skuszę się na coś nie do końca przekonana składem lub naczytam zachwytów i kupię produkty pod wpływem czyjegoś zdania. Zwykle jestem zadowolona, jednak w ostatnim czasie nazbierało się kilka kosmetyków, które mają całkiem przyjemne składy, a mimo to z różnych względów mnie rozczarowały i się nie sprawdziły. Zaznaczę, że to moje subiektywne opinie i komuś te kosmetyki mogą bardzo odpowiadać. Nie ma produktów idealnych dla wszystkich :)



Alterra, Płyn micelarny z żurawiną BIO

Płyn przeznaczony do demakijażu, do każdego rodzaju cery. Skład wydaje się ok. Wysoko w INCI znajduje się oczywiście alkohol, który jest dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych (o ile jest pochodzenia naturalnego, tutaj producent wskazuje nawet na certyfikowaną uprawę organiczną). Płyn niemiłosiernie nim śmierdzi. Z alkoholem jest ten problem, że wysusza skórę - niby szybko odparowuje (jeśli damy mu chwilę) i jest dobrym, naturalnym konserwantem oraz działa antybakteryjnie, ale jednak minusów jest więcej. Przede wszystkim płyn szczypie w oczy i ściąga skórę tak bardzo, że jest to aż niekomfortowe. Przy dłuższym używaniu moja cera się wysusza, pojawiły się suche skórki. Oczywiście po demakijażu płynem micelarnym myję jeszcze skórę pianką lub żelem, jednak czasem potrzebuję w tzw. międzyczasie coś jeszcze załatwić, a w tym przypadku jak najszybciej muszę umyć skórę, inaczej mam wrażenie, że zwariuję przez to uczucie ściągnięcia. Jestem niewolnikiem tego płynu, więc nie jest komfortowy w użytkowaniu. Makijaż zmywa całkiem ok, może bez efektu wow, ale znam gorsze produkty. Mimo wszystko z powyższych względów nie kupię go nigdy więcej i jestem rozczarowana jego "mocą"- szkoda, bo cena i dostępność bardzo kuszą. Kosztuje 9zł/150ml, ale często jest w promocji. Swój kupiłam za 6zł.

Alterra, Tonik do twarzy z lilią wodną

Ponownie pojawia się sprawa alkoholu już na drugim miejscu w INCI. W przypadku toniku sytuacja jest jeszcze gorsza, ponieważ tonik z założenia zostawimy na skórze, nie zmywamy go już. Oczywiście produkt śmierdzi alkoholem, który może pochodzi w certyfikowanych upraw, ale nie zmienia to faktu, że wysusza i bardzo ściąga skórę. Pomimo gliceryny i kilku ekstraktów moja cera znacząco się pogorszyła, pojawiły się suche skórki i dyskomfort, cera się trochę uwrażliwiła m.in. na zmiany temperatur (mocniej się czerwieni). Początkowo łatwo zauważyć, że skóra dłużej jest matowa, jednak już po kilkunastu użyciach zaczyna się błyszczeć mocniej niż przedtem. Poza tym tonik zawiera łagodne i naturalne, ale jednak substancje myjące, które niekoniecznie powinny znajdować się w kosmetyku niespłukiwalnym. Biorąc pod uwagę, że rolą toniku jest tonizowanie (regulacja pH skóry) i ewentualnie nawilżanie, kompletnie nie rozumiem po co znajdują się w nim jeszcze substancje myjące. Zmęczyłam połowę toniku przez kilka tygodni, bo nie lubię wyrzucać produktów. Używam go sporadycznie i na pewno więcej nie kupię. Kosztuje ponad 10zł/150ml, często jest w promocji.

POLECAM


Rival de Loop, Tonik odżywczy do skóry suchej i wrażliwej

Kolejny tonik z Rossmanna i kolejne rozczarowanie. Przede wszystkim jest to tonik, który równie dobrze może służyć do lekkiego demakijażu, ponieważ już na trzecim miejscu w INCI zawiera łagodny dla skóry detergent. Przez to tonik bardzo się pieni! Poza tym skład jest do przyjęcia i nawet może bym go używała właśnie do demakijażu, gdyby nie obrzydliwy zapach. Rzadko kiedy aromaty kosmetyków odrzucają mnie na tyle, że nie jestem w stanie ich używać, ale ten jest zwyczajnie nie do zniesienia. Wielki plus za brak sztucznej kompozycji zapachowej, jednak ja nie mogę go używać. Kosztuje 4,50zł/200ml.

Składy powyższych kosmetyków (od lewej): Rival de Loop Tonik odżywczy, Alterra Tonik, Alterra Płyn micelarny


Termissa, Woda termalna z Podhala

Kiedy tylko zobaczyłam tą wodę wiedziałam, że muszę ją kupić. Polska woda termalna, coś pięknego! Jak może pamiętacie stosuję metodę pielęgnacji "na mokro", gdzie każdą kolejną warstwę nakładam na wilgotną od poprzedniej warstwy skórę i w związku z tym często stosuję wody termalne oraz hydrolaty. Niestety trafił mi się chyba feralny egzemplarz, udało mi się tylko raz ładnie rozpylić mgiełkę, zaraz potem atomizer się zepsuł, w ogóle nie psika, a woda jedynie kapie po butelce. Dodatkowo produkt posiada ciemno różową barwę, a podobno powinna być ewentualnie delikatnie różowa ze względu na rozpuszczone minerały. Jestem bardzo zawiedziona, nowa, ciekawa marka, a jednak produkty niedopracowane. Szkoda! Kosztuje 18-20zł/150ml.
Skład: Woda termalna z Podhala, Nitrogen, Benzyl Alcohol (and) Salicylic Acid (and) Glycerin (and) Sorbic Acid***, Sodium Hydroxide. 


Babuszka Agafia, Maseczka do twarzy tonizująca Dourska

Te saszetki podbiły wiele serc, więc oczywiście ja również musiałam je poznać. Wersja tonizująca jest pierwszą, jaką kupiłam. Maseczki są bardzo tanie, ich ceny wahają się w granicach nawet 4-5zł/100ml. Jedna saszetka spokojnie wystarcza na kilka, jeśli nie kilkanaście użyć. Składy wydają się również ok (na zdjęciu poniżej). Niestety ta wersja kompletnie nic nie robi - nie zauważyłam ani zmiękczenia, ani nawilżenia. Do tego jest mocno naperfumowana, aż boli mnie od niej głowa i moment zmycia jej po 10 minutach witam z prawdziwą ulgą. Niestety zapach utrzymuje się jeszcze dłuższą chwilę na skórze. Zauważyła również, że powoduje zaczerwienienie skóry, być może coś mnie w niej uczula, choć patrząc na pojedyncze składniki nie mam pojęcia co - nigdy dotąd nie zauważyłam, aby moja skóra źle reagowała na któryś z nich.


W składzie wysoko znajdują się emolienty, nawilżająca gliceryna, roślinne ekstrakty oraz biała glinka, więc jest ok. Zdecydowanie dalej znajdziemy także SCS - detergent (po co?), zagęstniki i składniki kompozycji zapachowej. Jestem ciekawa czemu maseczka zawdzięcza bladoróżową barwę, gdyż w składzie nie wykazano barwników. Generalnie coś mi się tu nie zgadza - delikatnie mówiąc.
Z kosmetyków Babuszki nie zawsze jestem zadowolona, dla mnie ta marka to wielka loteria. Pisałam o nich już kilkakrotnie na blogu. Przykładowo:

POLECAM


NIE POLECAM



Palmer's, Kokosowy balsam do ust

Nie będę się rozwodzić - ten balsam bardziej wysusza usta niż je nawilża, natłuszcza czy chroni. Przez czas, w którym go używałam moje usta były w tragicznym stanie, a i skóra wokół była zaczerwieniona i podrażniona (od wiatru, mrozu). Przyjemnie pachnie kokosem, ma dobry skład i dobrze się rozprowadza, ale co z tego, skoro to jedyne zalety? Opakowanie wykręca się bez zarzutu. W składzie znajdziemy m.in.olej kokosowy, olej monoi, olej makadamia, olej ze słodkich migdałów, masło shea i kakaowe, olej słonecznikowy i filtry. Nie zawiera parafiny. Kosztuje w granicach 8-11zł/4g.


Organique, Serum do twarzy i ciała

Lekki żel, który niby szybko się wchłania, a jednak potwornie się lepi. Nawilża bardzo słabo, skóra woła o inny produkt, jednak często kolejno nałożone balsamy czy masła zwyczajnie się na nim wałkują i dłużej wchłaniają. Opakowanie jest świetne, ale za cenę 45zł/100ml czyli niewielkich rozmiarów buteleczkę, kupić go nie warto. Więcej pisałam o nim w recenzji poniżej (tam też jest skład):


Unani, Dermo Defense Face Mask, Maseczka do twarzy z aloesem

Lekka, żelowa maseczka o delikatnym zapachu, która do złudzenia w działaniu przypomina żel aloesowy. Dobrze się rozprowadza i dość szybko wchłania, dając uczucie lekkiego chłodu. Maskę należy zmyć po 10 minutach wodą i przetrzeć skórę tonikiem. Najlepszej stosować ją 1-2 razy w tygodniu. Zawiera głównie: sok z aloesu na pierwszym miejscu w INCI (nawilża, łagodzi podrażnienia, koi, ale może też uczulać!), potem wodę, propanediol (nawilża), ekstrakt z czużycy (CeresoftTM, wzmacnia skórę od wewnątrz, zmniejsza nadreaktywność skóry wrażliwej), glicerynę (nawilża), ale też kontrowersyjne substancje (m.in. donor formaldehydu). Skład niby fajny, a jednak nie do końca. Kosztuje ok. 50zł/125 ml i posiada świetną, aluminiową, higieniczną butelkę przypominającą dezodorant z pompką.
Skóra po zmyciu maseczki jest ukojona i lekko nawilżona, pełna blasku. Maska nadaje się do wszystkich rodzajów skóry, nie zapycha, mnie nie podrażniła (nie mam alergii na aloes). Stosuję ją raz w tygodniu, czasem nakładam także na wilgotne włosy pod emolienty. Właściwie działa bardzo podobnie do żelu aloesowego, a jest mniej wydajna i dlatego więcej jej nie kupię.

POLECAM



Znacie któryś z powyższych kosmetyków? Jakie są Wasze ostatnie rozczarowania kosmetyczne?

Klairs, Toner nawilżający, Supple Preparation Facial Toner

Pielęgnacja azjatycka opiera się na wielu etapach, co osobiście przejęłam i wykorzystuję w codziennych rytuałach, choć nie wszystkie używane przeze mnie kosmetyki są azjatyckie. Zauważyłam, że moja tłusta skóra nie błyszczy się tak mocno jak kiedyś, pory są lepiej przymknięte, a cera jędrniejsza, zdecydowanie lepiej nawilżona (nawodniona?) i praktycznie nie miewam suchych skórek. Dużo rzadziej pojawiają się także niedoskonałości, co jest również efektem unikania składników powodujących "zatykanie porów" oraz podrażniających. Moja skóra jest w dużo lepszej kondycji niż kiedy miałam 20 lat (obecnie mam 32)! Jednym z moich sekretów jest codzienne używanie tonera czyli "śliskiej wody" jak określa go Interendo. Co to jest toner? Jak go używać? Odpowiedź poniżej.



Co to jest toner i po co go używać?

Koreański toner to nie jest odpowiednik naszego europejskiego toniku, choć często w sklepach tak jest podpisywany. Jego zadaniem nie jest jedynie przywrócenie odpowiedniego pH skóry, ewentualnie zmatowienie (kosmetyki z alkoholem, których nie używam do twarzy!). Toner ma za zadanie zwiększyć nawilżenie lub bardziej dosadnie nawodnienie skóry i ułatwić kolejno nakładanym kosmetykom wniknięcie głębiej. Toner nakładamy na zwilżoną uprzednio skórę - Azjatki używają mgiełek (mist), a ja hydrolatów (do tłustej cery zwłaszcza lawenda, neroli i czystek) lub wody termalnej. Na toner nakładamy więc kolejne kosmetyki - u mnie czasem jest to żel aloesowy, czasem serum, czasem krem. Zdarza się też, że nakładam jeszcze dwa, trzy kolejne produkty, miksując azjatyckie z europejskimi, najczęściej naturalnymi produktami.



Klairs, Toner do twarzy

Na polskich stronach opisywany najczęściej jako tonik z dużą zawartością ekstraktów roślinnych. Przywraca odpowiednie pH skóry i dogłębnie ją nawilża, łagodzi podrażnienia, przygotowując do kolejnych etapów pielęgnacji, zwiększając wchłanianie kolejno nałożonych substancji aktywnych. Kosztuje ok. 80-90 zł/180 ml. Do kupienia m.in. w Kontigo oraz Juui.


Skład: Długi i napakowany licznymi ekstraktami. Dość wysoko zawiera kwas hialuronowy, betainę,  argininę oraz lipidure, które doskonale koją i nawilżają skórę. Beta-glucan, ekstrakt z wąkroty azjatyckiej (Centella Asiatica) oraz panthenol wspomagają leczenie stanów zapalnych, działają antybakteryjnie, przeciwzapalnie, tonizująco, a jednocześnie regenerująco, wzmacniająco i ochronnie.


Toner Klairs kupimy w kartoniku, w którym kryje się plastikowa butla z ciemnego plastiku. Butelka zaopatrzona jest w klasyczny, odkręcany korek i zabezpieczona sreberkiem. Otworek jest bardzo mały, więc produkt nie wylewa się w nadmiarze i łatwo go dozować.


Kosmetyk ma postać "śliskiej wody", chociaż nadal jest lejący, wyraźnie widać, że jest zagęszczony i lekko żelowy. Kolor przezroczysty. Konsystencja nie pozostawia żadnej wyczuwalnej warstwy i nie klei się na skórze. Posiada przyjemny, bardzo subtelny zapach, który wydaje się być całkowicie naturalny, dzięki zawartości licznych olejków eterycznych (m.in. lawendowego, pomarańczowego, cytrynowego i z eukaliptusa). Nie martwcie się, jest naprawdę mało wyczuwalny, więc nawet jeśli nie lubicie naturalnych aromatów powinien być do zniesienia. Nie utrzymuje się raczej na skórze, zwłaszcza jeśli na toner nakładamy zaraz kolejne warstwy kosmetyków.


Toner nakładam na oczyszczoną skórę, którą uprzednio zwilżyłam hydrolatem lub wodą termalną. Dokładnie, nakładam go na wilgotną skórę. Używam go na dwa sposoby, choć żaden nie jest idealny. Wylany na palce trochę przecieka i muszę uważać, aby jak najwięcej przenieść na skórę bez wybrudzenia czegokolwiek. Wylany na wacik mimo wszystko trochę się marnuje, ponieważ zawsze coś wsiąknie w bawełnę, zamiast przenieść się na skórę. Tutaj wszystko zależy od umiejętności, ostatnio częściej stawiam na palce, a ewentualny nadmiar wcieram także w dłonie. Zarówno palcami jak i wacikiem nie pocieram cery, a próbuję go delikatnie wciskać miejsce po miejscu, omijając okolice oczu i usta.


Skóra już sekundę po nałożeniu tonera jest ukojona i lekko schłodzona. Podrażnione miejsca doznają natychmiastowej ulgi, co najczęściej obserwuję na policzkach, gdzie skóra często jest zaczerwieniona (naczynka). Przy regularnym używaniu cera jest mocno nawilżona, wręcz napojona, jędrniejsza, elastyczna i miękka w dotyku. Nabiera zdrowego wyglądu, delikatnego "glow", zupełnie innego niż niechciane błyszczenie od nadmiaru sebum. A propos sebum - skóra wytwarza go zdecydowanie mniej, więc pokuszę się o stwierdzenie, że dobrze nawilżona cera samoistnie się reguluje. Kremy czy sera nałożone na toner widocznie szybciej się wchłaniają, mam nadzieję, że zgodnie z oczekiwaniami także głębiej (jak to sprawdzić??). Skład nie spowodował u mnie wysypu czy tzw. "zapychania", nie podrażnił. Tonera używam od jakichś 6 m-cy i zużyłam może pół buteleczki, więc jest to produkt mocno wydajny. Używam go prawie codziennie wieczorem i nie wyobrażam już sobie pomijać tego kroku.


Czy Wy również stosujecie wieloetapową pielęgnację? Kiedyś napiszę post na ten temat, chyba że chcecie o tym przeczytać i mnie zmobilizujecie :)
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj