Kto zajmuje się bezpieczeństwem kosmetyków? Na czym polega praca Safety Assessor? Wywiad z Martą Majszyk-Świątek

Bardzo lubię wgłębiać się w szczegóły rynku kosmetycznego, prawo i bezpieczeństwo kosmetyków wprowadzanych do sprzedaży. Ciekawi mnie cały proces od pomysłu do chwili, gdy gotowy produkt stoi na półce w drogerii. Dzisiaj zapraszam Was na wyjątkowy wywiad z Martą Majszyk-Świątek, która swoją pasję kosmetologa połączyła z technologią produkcji kosmetyków oraz pracą jako Safety Assessor, a jednocześnie jest nauczycielem akademickim. Gorąco zachęcam również do śledzenia profilu Marty na Instagramie: @kosmetolog.technolog, gdzie dzieli się swoją wiedzą za darmo oraz często prowadzi interesujące livy z markami kosmetycznymi.

 

Wywiad z Safety Assessor - Martą Majszyk-Świątek - ocena bezpieczeństwa kosmetyków na podstawie informacji otrzymanych od producenta

Aneta: Cześć Marto! Jesteś Safety Assessorem (w skrócie SA). Opowiesz nam na czym polega Twoja praca?

Marta: Moja praca, mówiąc w skrócie, polega na sprawdzaniu i ocenianiu receptur kosmetycznych, a także badań i opakowań, pod względem bezpieczeństwa ich stosowania przez ludzi. Wszystko w kontekście kosmetyku. Jest to duży skrót myślowy, ale najlepiej obrazuje to, co robię (dla osób „niewtajemniczonych”).

Każdy kosmetyk na terenie UE może być sprzedawany, ale pod warunkiem, że ma wykonany Raport Oceny Bezpieczeństwa Produktu Kosmetycznego, który tworzony jest przez Safety Assessora. Aby taki dokument mógł w ogóle powstać, kosmetyk musi przejść szereg badań oraz spełniać wyznaczone kryteria, zawarte w Rozporządzeniu WE.

Natomiast mówiąc „od kuchni”, ja jako specjalista, analizuję całą recepturę pod względem możliwych interakcji, zastosowanych surowców, zastosowanych opakowań, wykonanych badań itp. oraz analizuję dokumentację dla danego produktu.

Często zdarza się także, że analizuję etykiety pod względem zgodności.

Dodam tylko, że ogromnym plusem dla mnie jest to, że oprócz bycia Safety Assessorem jestem także kosmetologiem i biologiem analitycznym, więc o wiele łatwiej i bardziej szczegółowo jestem w stanie zweryfikować recepturę, bo wiem czego mam spodziewać się na skórze i jak może zareagować. Uważam, że takie połączenie otwiera wiele drzwi jeśli chodzi o poprawną analizę receptur, ale także realne działania na skórze. Nieraz spotkałam na swojej drodze SA, którzy nie mieli pojęcia o funkcjonowaniu skóry i podchodzili bardzo „chemicznie” do tematu.

Zdarza się czasem, że dodatkowo jeżdżę na tzw. audyty z klientami, gdzie odwiedzamy fabryki produkcyjne i sprawdzamy standardy.

safety-assessor-polska-polskie

Praca i obowiązki Safety Assessora

 
Aneta: Co należy do Twoich obowiązków, a co nie?

Marta: Już trochę odpowiedziałam na powyższe pytanie, ale moim głównym obowiązkiem, a raczej usługą, którą wykonuję dla firm produkujących kosmetyki, jest wykonanie Raportu Oceny Bezpieczeństwa Produktu Kosmetycznego. Oprócz tego mam jeszcze kilka usług takich np. jak analiza etykiety czy doradztwo związane ze zmianą receptury w przypadku niezgodności lub problemów z masą, ale są to usługi dodatkowe.

Jeśli chodzi o sam Raport to oceniam bezpieczeństwo kosmetyku, a nie jego zasadność działania. Czasem zdarzają się produkty, które pod względem INCI są bezpieczne, ale także nie mają jakiegoś spektakularnego działania na skórę. Nie mnie oceniać, na kogo zadziała, a na kogo nie. 

 

Aneta: Teraz pytanie od mojej obserwatorki z Instagrama. Czy podbijasz imienną pieczątkę, podpisujesz się? Czy masz jakąś odpowiedzialność za swoje zadanie?

Marta: Odpowiedzialność mam ogromną. To ode mnie zależy czy dany produkt zostanie dopuszczony czy też nie. Swoim podpisem gwarantuję, że produkt jest bezpieczny. Jest to naprawdę bardzo odpowiedzialne zadanie i trzeba podchodzić do tego bardzo rzetelnie. Szczególnie, że czasami klienci nie do końca chcą wywiązać się z dostarczenia odpowiedniej dokumentacji lub pojawiają się w trakcie jakieś nieścisłości. Tutaj muszę drążyć temat i nie mogę pozwolić sobie na kompromisy. W przypadku wystąpienia ciężkich działań niepożądanych danego kosmetyku również Safety Assessor jest ciągnięty do odpowiedzialności.

 

Aneta: Ile trzeba się uczyć, aby zostać SA?

Marta: Uczyć się trzeba całe życie. Nie zliczę ile kursów już skończyłam i w ilu konferencjach brałam udział, ale jest to tak dynamiczna gałąź, a jednocześnie odpowiedzialna, że nie da się tutaj zaprzestać na jednym kursie. Trzeba być cały czas na bieżąco z prawem, z nowymi wytycznymi i z nowymi doniesieniami naukowymi jeśli chodzi chociażby o surowce. Stały kontakt z producentami surowców jest wpisany w mój zawód.

Niestety, ale to tak nie działa, że kończy się kurs i z automatu już można być dobrym Safety Assessorem. Na to trzeba naprawdę lat praktyki. Szczególnie dla kosmetyków z tzw. pogranicza.

wywiad-marta-majszyk-swiatek

Czy kosmetyki naturalne są bezpieczniejsze?

Aneta: Jak SA patrzy na kosmetyki naturalne?

Marta: Nie ma w prawie pojęcia kosmetyk naturalny. Jest definicja kosmetyku, której podlegają wszystkie kosmetyki. Hasło naturalny, eko, vegan itp. powstało na potrzeby marketingu. Kosmetyki deklarowane jako naturalne są oceniane zgodnie z wytycznymi prawa dla wszystkich kosmetyków. Safety Assessor może jedynie w podsumowaniu swojej oceny w Raporcie Oceny Bezpieczeństwa odnieść się np. do dodatkowych badań, wykraczających poza obligatoryjne badania, które zostały wykonane dla produktu. Nieważne jaki przydomek marketingowy ma kosmetyk, ważne, aby był on bezpieczny dla konsumenta.

W mojej prywatnej ocenie, wiele firm nadużywa słowa naturalny, ze względu na brak wytycznych typowych dla tego grona produktów. Natomiast bardzo nie lubię jak demonizuje się kosmetyki ze względu na dany składnik zawarty w składzie, bo ktoś gdzieś puścił na jego temat daną opinię. Pamiętajmy, że tego typu opinie czasami są tworzone specjalnie, właśnie na potrzeby marketingu.

Ja jako Safety Assessor bardzo często toczę batalie z marketingowcami, chociażby ze względu na opisy marketingowe zawarte na etykietach czy brak kluczowych, wymaganych informacji „bo się nie zmieściło na etykiecie”.

Podobnie jest z dermokosmetykami. Prawnie nie istnieje taka definicja, natomiast producenci, chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom klienta, założyli sobie pewne, nieobligatoryjne wytyczne, których spełnienie niejako definiuje pojęcie dermokosmetyku. Nadal nie są to jednak założenia prawne, więc de facto nie ma możliwości roszczeń wśród klientów innych niż podstawowa definicja kosmetyku przewiduje. Przyjmuje się, że dermokosmetyki są tworzone z myślą o skórach wrażliwych, a w swym składzie nie mają potencjalnych składników drażniących. Czy tak zawsze jest odpowiedzcie sobie sami.

Od obserwatorów na Instagramie padło kilka pytań o surowce kosmetyczne, głównie konserwanty. Nie chciałabym się tutaj wdawać w szczegóły, bo nie chcę tworzyć niepotrzebnych scysji, ale to, co jako Safety Assessor chcę mocno podkreślić grubą kreską: nigdy nie analizujemy składu 1:1. Właśnie po to powstał zawód Safety Assessora tworzącego Raporty, żeby przeanalizować całą recepturę i proces produkcji i ocenić bezpieczeństwo. Wspomniałam tutaj chociażby o konserwantach. Pamiętajmy że surowce docierające na produkcje np. ekstrakty roślinne są same w sobie zakonserwowane w celu utrzymania jakości, a ten konserwant jest również zgodnie z prawem umieszczany w składzie INCI, choć może być go raptem 0,0000001% po przeliczeniu. Producent ma prawo wpisywać surowce poniżej 1% w składzie INCI w dowolnej kolejności.

Kolejna sprawa to taka, że jeśli jakiś surowiec jest zakazany bądź ograniczony do stosowania, to właśnie Safety Assessor dba o to, żeby w recepturze się nie znalazł lub nie przekroczył zakładanej przez Rozporządzenia ilości. Jest to ściśle kontrolowane i nie ma możliwości obejścia tego i dodania sobie jakiegoś surowca ot tak.

Jako specjalista, który już niejedno widział, mówię: nie demonizujmy konserwantów. Uwierzcie, że sto razy lepiej nakładać na skórę kosmetyk dobrze zakonserwowany, który nie robi nam krzywdy, niż nałożyć coś o słabym układzie konserwującym lub jego braku i np. zarazić się gronkowcem złocistym, który jest coraz bardziej popularny i oporny na większość dostępnych form leczenia. Wiem, że Internet jest teraz podstawowym źródłem wiedzy, ale to co czytamy zawsze dzielmy przynajmniej na cztery, a najlepiej na osiem, bo ja czasem w opracowaniach naukowych spotykam się z nie do końca sprawdzonymi informacjami.

wywiad-bezpieczenstwo-kosmetyczne

Aneta: Czy jako SA macie dostęp do informacji o pochodzeniu danej substancji np. gliceryny czy jest roślinna czy nie?

Marta: Każdy surowiec, który został użyty do produkcji, musi mieć odpowiednią dokumentację, która jest brana pod uwagę w Raporcie Oceny Bezpieczeństwa. Składa się na nią karta charakterystyki i specyfikacja techniczna, jako niezbędne minimum, ale coraz częściej producenci dostarczają również dodatkowe badania czy informacje o surowcu. Jest to swego rodzaju wyróżnik dla firm. Na podstawie dokumentacji jestem w stanie zweryfikować pochodzenie. Jeśli są jakieś nurtujące mnie pytania dotyczące surowca, zwykle drążę temat i kontaktuję się z producentem, aby dostać jak najbardziej klarowne informacje. Większość wiodących na rynku sprzedawców surowców bardzo o to dba i nie ma problemu z uzyskaniem odpowiednich dokumentów. Gorzej jest w przypadku pozyskiwania surowców spoza UE, np. z Chin, gdzie trudno uzyskać odpowiednią dokumentację. Tutaj muszę przestrzec, że wiele małych firm, także produkujących kosmetyki naturalne, chcąc ograniczyć koszty kupuje surowce spoza UE. Tyczy się to głównie substancji aktywnych.

 

Aneta: Bardzo dziękuję, że zechciałaś odpowiedzieć na nasze pytania. Cieszę się, że nad naszym bezpieczeństwem czuwają ludzie z taką wiedzą i pasją!

 

Macie jakieś pytania do Marty? Wiedziałyście już czym dokładnie zajmuje się SA?

Zapychanie porów, zaskórniki i wypryski. Komedogenność, aknegenność. Wywiad z kosmetolog Dianą Bojko

Zapchane pory

Zapychanie to bardzo popularny temat na forach i w grupach kosmetycznych. Czy ten krem zapycha? Czy olej konopny jest komedogenny? Jak zadbać o cerę, aby pory nie były zatkane? Jak pozbyć się zaskórników? Na te pytania odpowie kosmetolog Diana Bojko, prowadząca w Warszawie własny gabinet Naturale. Diana pracuje głównie na kosmetykach naturalnych i z "dobrym składem". Zapraszamy.

 

zapchane-pory

Źródło: unsplash

 

Komedogenność i aknegenność

Na wstępie warto wspomnieć, że przez ogólny termin "zapychanie" można rozumieć różne procesy. Warto je rozróżniać choćby dlatego, że łatwiej wtedy zrozumieć cały mechanizm powstawania zaskórników i wyprysków, a co za tym idzie - walczyć o czystą, gładką cerę.

Komedogenność- tendencja konkretnego składnika lub całego kosmetyku do zatykania porów. Komedogenne mogą być zarówno składniki syntetyczne, jak i pochodzenia naturalnego. Pod pojęciem tym kryje się zatykanie ujść gruczołów łojowych przez martwe komórki naskórka zmieszane z sebum. W ten sposób powstają zaskórniki. Jeśli dojdzie do dodatkowego podrażnienia lub nadkażenia bakteryjnego, może pojawić się wyprysk (krosta). Po internecie krążą listy składników komedogennych, najczęściej opartych o stare badanie substancji w stężeniu 100% na uszach królika - można je potraktować jako luźny drogowskaz, ale niestety temat nie jest taki prosty.  Działanie substancji komedogennych zauważymy po dłuższym czasie stosowania kosmetyku, nie od razu.

  • Przede wszystkim w kosmetykach mamy do czynienia z dużo niższymi stężeniami substancji. 
  • Po drugie - czasem substancje potencjalnie niekomedogenne mogą stworzyć kosmetyk "zapychający"
  • Po trzecie - ludzka cera, szczególnie, że mamy jej aż cztery różne rodzaje (!) nie ma nic wspólnego z króliczymi uszami. Dużo zależy też od indywidualnych predyspozycji do "zapychania". Dlatego nie da się z góry określić czy dany kosmetyk na pewno "zatka pory" czy też nie. Dla cery tłustej olej kokosowy w stężeniu 100% może być mocno komedogenny, ale dla cery suchej już zupełnie nie.

Aknegenność z kolei to skłonność kosmetyku do stwarzania środowiska idealnego do rozwoju bakterii beztlenowych np. odpowiedzialnych za trądzik. Takimi substancjami są np. parafina, wazelina czy lanolina, tworzące mało przepuszczalną warstwę na skórze, pod którą świetne warunki do bytowania i rozmnażania mają niepożądane dla nas bakterie, żywiące się martwym naskórkiem i sebum. W ten sposób wywoływane są lub zaostrzane zmiany trądzikowe i pojawiają się wypryski. Działanie niepożądane substancji aknegennych zauważymy dużo szybciej niż w przypadku produktów komedogennych. Może się też zdarzyć, ze pewne substancje podrażniają skórę i prowadzą do stanów zapalnych.

Maskne

W ostatnim roku pojawiło się również zjawisko tzw. MASKNE. Są to stany zapalne lub trądzik powstający wskutek wielogodzinnego noszenia maseczki ochronnej. Pod maseczką stwarzamy środowisko ciepłe i wilgotne jednocześnie, a takie warunki sprzyjają rozwojowi bakterii czy drożdżaków, powodujących wypryski. Także ocieranie skóry materiałem sprzyja podrażnieniom i nadkażeniom bakteryjnym.

komedogenne-kosmetyki
Źródło: unsplash

Jak oczyścić zapchaną cerę?

Mycie twarzy rano to podstawa

Przede wszystkim warto uzbroić się w cierpliwość i wprowadzić dwuetapowe oczyszczanie skóry oraz myć twarz rano! Może dla niektórych to oczywista oczywistość, ale nie każdy myje skórę rano – często z pośpiechu. Tymczasem skóra mocno pracuje w nocy – to jest jej naturalny czas na regenerację. Tak samo aktywnie działają choćby bakterie. Dlatego po nocy bezwzględnie należy oczyścić skórę np. delikatną pianką lub pudrem do mycia twarzy. Szczególnie osoby z cerą trądzikową, tłustą i mieszaną, produkującą więcej sebum powinny tego pilnować – zaprocentuje w przyszłości. Tu wspomnę, że mycie rano nie powinno być agresywne, raczej nie ma potrzeby stosować mocno oczyszczających detergentów jak SLS, SLES czy SCS.

Dwuetapowe mycie twarzy wieczorem

Po całym dniu, gdy jesteśmy bardzo aktywni, pocimy się, przebywamy w smogu, nosimy makijaż itp. skóra potrzebuje solidniejszego oczyszczenia. Z pomocą przychodzi metoda zaczerpnięta z pielęgnacji koreańskiej czyli olejek emulgujący (hydrofilowy, z emulgatorem) + pianka (lub olejek + żel; lub żel + pianka; lub mleczko + żel). Kombinację produktów warto dobrać pod siebie, dlatego ważne jest obserwowanie skóry. 

  • UWAGA – są różne podejścia do tego tematu, ale ja osobiście, mając cerę tłustą, rozróżniam demakijaż i oczyszczanie jako dwa oddzielne etapy! Jeśli w ciągu dnia stosuję makijaż to najpierw zmywam go produktem do demakijażu np. płynem micelarnym, mleczkiem, olejkiem do demakijażu, a następnie przechodzę do dwuetapowego oczyszczania skóry np. olejek + pianka. 
  • Przy makijażu lekkim lub naturalnym (bez silikonów, parafiny) czasami wystarczy mi samo oczyszczanie dwuetapowe – tutaj każdy musi samodzielnie podjąć decyzję i obserwować własną skórę i jej reakcje.
  • Tu znów uwaga - z oczyszczaniem też można przesadzić i z kolei oczyszczać skórę zbyt mocno i zbyt agresywnie, co w rezultacie przyczynia się do uszkodzenia naturalnej bariery ochronnej - warstwy hydrolipidowej skóry. 
  
 
Poniżej: wieczorne oczyszczanie, jeden z etapów wykonany pastą jeżynową z emulgatorem polskiej marki Bioup. Zdjęcie pochodzi z mojego Instagrama. Tam też znajdziecie więcej aktualnej pielęgnacji, recenzji i postów.
 
Źródło: archiwum własne
 

Co powinno nas zaniepokoić po oczyszczaniu twarzy?

"Skrzypienie" skóry wcale nie jest efektem pożądanym – oznacza, że usunęliśmy bardzo dokładnie naturalną warstwę ochronną skóry, co może skutkować odwodnieniem i nadprodukcją sebum w ciągu najbliższych godzin. Nasza naturalna warstwa ochronna czyli bariera hydro-lipidowa jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania skóry oraz mikrobiomu! Pamiętajmy o niej.

Uczucie ściągniętej cery po myciu – to sygnał, że cera jest odwodniona i przesuszona lub detergent w kosmetyku był zbyt mocny – warto produkt rozcieńczyć lub kupić łagodniejszy i skupić się na dobrym kremie i/lub serum.

Zaczerwienienie – jakiś składnik w kosmetyku nas podrażnia lub uczula albo zbyt mocno szorujemy cerę szczoteczką/gąbeczką/rękawicą lub dłońmi. Cery nie trzeba maltretować – nie przyniesie nam to żadnych korzyści! Codzienne stosowanie szczoteczki/gąbeczki/rękawicy może być zbyt intensywne, szczególnie że powinniśmy to potraktować jak peeling. Takie częste pocieranie skóry może też dodatkowo podrażniać nawet wyjątkowo grubą i teoretycznie odporną cerę. Nie przesadzajmy z oczyszczaniem w drugą stronę – umiar nas uratuje :)

Tłusta skóra – źle zmywamy produkty oczyszczające, dotyczy to szczególnie mleczka, balsamu myjącego w formie masła lub olejku. Czasem to wynik stosowania zbyt delikatnego detergentu.

Wypryski w tych samych miejscach – najczęściej na wypukłościach np. nos, kości policzkowe - prawdopodobnie nie domywamy za dokładnie tej części twarzy, warto się na niej bardziej skupić.

 

Poniżej: moja cera bez makijażu w swoim "dobrym"  czasie. Oczywiście pomimo dobrej, świadomej pielęgnacji zdarzają mi się wypryski np. hormonalne. Przy cerze tłustej stale towarzyszą mi też rozszerzone pory (nie da się ich "zwęzić" raz na zawsze).

Źródło: archiwum własne

 

Wywiad z Dianą, kosmetolog z gabinetu Naturale w Warszawie

Aneta (ja): Cześć. Czy do gabinetu często przychodzą osoby z zanieczyszczoną skórą i oczekują, że w ciągu godziny to się zmieni ? Czy to w ogóle możliwe?

Diana: Witam! Bardzo często do mojego gabinetu trafiają osoby, które mają zanieczyszczoną cerę. Wiele osób przychodzi z nadzieją, że pozbędą się problemu raz na zawsze, tymczasem nie jest to takie proste, jak nam się wydaje. W niektórych przypadkach udaje się doprowadzić cerę do lepszego stanu już przy pierwszej wizycie, natomiast zawsze uświadamiam daną osobę, że może być konieczne wykonanie serii zabiegów oraz zmiana pielęgnacji domowej czy stylu życia. Ta współpraca kosmetolog-pacjent jest bardzo ważna, aby osiągnąć zamierzone efekty.

A: Zaskórniki wypryski to zmora nie tylko tłustej cery. Jak sobie z nimi radzić w warunkach domowych?

D: To prawda, bardzo często zaskórniki czy krostki pojawiają się nawet w przypadku cery suchej. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na dobór odpowiedniej pielęgnacji i składników, które będą korzystne dla naszej cery. Jeżeli sami nie potrafimy sobie poradzić z doborem odpowiednich kosmetyków warto zasięgnąć porady kosmetologa. Ja dla swoich pacjentów po konsultacji układam specjalne „beauty plany”, gdzie analizuję całą dotychczasową pielęgnację i dobieram odpowiednie produkty. Warto też zwrócić uwagę na minimalizm w kosmetykach. Wiele cer nie lubi się ze stosowaniem zbyt wielu składników aktywnych na raz, przez co również mogą pojawiać się zaskórniki czy inne wykwity. Podobnie sprawa wygląda ze zbyt częstym i mocnym złuszczaniem skóry. Bardzo ważne jest dokładne, ale delikatne oczyszczanie skóry.

A: Czy na coś jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę? Dieta? Niedobory?

D: Dieta to w ogóle kluczowa kwestia jeżeli chodzi o wygląd skóry. Jeżeli spożywamy dużo żywności przetworzonej, bogatej w tłuszcze trans, które są odpowiedzialne m.in. za stan zapalny to nie możemy oczekiwać, że nasza cera będzie wyglądała dobrze. Taka dieta powoduje, że na naszej cerze pojawiają się niedoskonałości. Oczywiście są osoby, które nie mają zbyt zdrowej diety, a ich cera nadal wygląda ładnie, ale w dłuższej perspektywie pojawią się u nich problemy ze zdrowiem, które sprawią, że odbije się to również na wyglądzie cery. Niedobory i zaburzenia w organizmie również bardzo wpływają na jej kondycję. Podobnie jest z mikrobiotą jelit, która często zostaje zaburzona również przez nieodpowiednią dietę czy leki.

Wykwity mogą pojawiać się również w wyniku długotrwałego stresu czy zbyt małej i nieregularnej ilości snu.

A: Czy Polki dbają prawidłowo o skórę oraz jej oczyszczanie?

D: W gabinecie spotykam się z dużą grupą osób, które są bardzo świadome w pielęgnowaniu swojej cery, ale jest też wiele osób, które korzystają z konsultacji po to, aby właśnie dowiedzieć się, jak prawidłowo o nią zadbać. Największy problem wciąż zauważam w zbyt dużej ilości kosmetyków stosowanych jednocześnie, mycie twarzy tylko produktem oczyszczającym bez wykonania demakijażu lub odwrotnie – użycie tylko produktu do demakijażu, np. płynu micelarnego i nie zmywanie go.

A: Jak rozróżnić wypryski? Czy jest sposób, aby w warunkach domowych dotrzeć do przyczyny zatkanych porów?

D: Jest to dość trudne do zidentyfikowania, trzeba dokładnie obserwować swoją skórę. Przykładowo – bolące, podskórne krosty to często kwestia hormonalna, ale ich pojawienie się może być też związane ze stosowaniem nieodpowiedniej pielęgnacji, jak np. bardzo popularny obecnie demakijaż olejami (bez emulgatorów), których nie jesteśmy w stanie dokładnie zmyć z twarzy.

Drobne krostki, często rozsiane np. po całym czole mogą być związane z naszą dietą czy nietolerancją pokarmową.

A: Często na zaskórniki polecane są kwasy. Aktualnie mnóstwo marek oferuje kosmetyki z kwasami, czasem naprawdę w wysokich stężeniach, do użytku domowego. Czy to jest dobry pomysł dla każdego?

D: Oczywiście to zależy od rodzaju kwasu, jego pH i stężenia, ale ja podchodzę do tego ostrożnie przy układaniu pielęgnacji moim podopiecznym, chyba że ktoś naprawdę bardzo dobrze wie, jak je stosować. Niestety takie produkty nawet z małymi stężeniami nie powinny być używane w codziennej pielęgnacji. Myślę, że w tym temacie trzeba mieć już trochę większą wiedzę na temat skóry, ponieważ często spotykam się ze stosowaniem np. kwasu dwa razy w tygodniu, a do tego jeszcze raz w tygodniu peeling enzymatyczny czy drobnoziarnisty. To zdecydowanie za dużo! Możemy w ten sposób uszkodzić sobie warstwę hydrolipidową skóry, która stanowi m.in. ochronę przed czynnikami zewnętrznymi, a tu już niedaleka droga do kolejnych problemów z cerą.

A: Kiedy warto przyjść do gabinetu, czyli do profesjonalistki, aby sprawdzić przyczyny złego stanu skóry? Ile to kosztuje i trwa?

UWAGA (warto szukać doświadczonych osób oraz czytać opinie o gabinetach i pytać znajomych – szukajcie najlepiej kosmetologów po studiach, z podejściem holistycznym, którzy zapytają nie tylko o pielęgnację, ale również dietę i zalecą pakiet badań krwi – często stan skóry odzwierciedla zły stan organizmu, np. poważne nietolerancje pokarmowe lub niedobory, o których nie mamy pojęcia; nasz organizm to całość – system naczyń połączonych).

D: Moim zdaniem warto przyjść do gabinetu w każdym przypadku, kiedy coś dzieje się z naszą cerą i nie wiemy, jaka jest tego przyczyna. Nie musi to być nawet problem z wykwitami, ale również nadmiernym przesuszeniem czy jej nadreaktywnością. Najlepiej umówić się wtedy na konsultację, na której dokładnie zostanie wszystko omówione. Ceny i czas trwania są zróżnicowane, w zależności od miasta i gabinetu. U mnie taka konsultacja trwa ok. godziny do półtorej, a jej koszt waha się od 80 do 250 zł w zależności od tego, czy jest później układany beauty plan lub plan pielęgnacyjno-żywieniowy. Warto zaznaczyć, że nie każdy gabinet zajmuje się takimi typowymi konsultacjami, a bezpłatne konsultacje często trwają 15-20 minut. W tak krótkim czasie nie jesteśmy w stanie dokładnie zapoznać się z problemem, z jakim pacjent do nas przychodzi, dlatego dobrze jest znaleźć odpowiednią osobę.

A: Dziękuję Ci Diano za odpowiedzi :)

pielegnacja-tlustej-cery
Źródło: unsplash

Kluczem do ładnej cery jest obserwowanie i poznawanie własnej skóry, wyciąganie wniosków, a nawet robienie notatek czy zdjęć. Krótkie notatki pomagają bardzo wyciągać różne wnioski, choć najbardziej polecam konsultację z kosmetologiem, przynajmniej na początek. Dobry specjalista pomoże nam określić dokładnie rodzaj i podtyp cery, a także zwróci uwagę na ewentualne błędy w dotychczasowej pielęgnacji. Jednocześnie warto skupić się na tzw. stylu życia, diecie itp. czyli podejść do tematu holistycznie, kompleksowo.

 
 
Na koniec chyba zdanie najważniejsze: SKÓRA JEST ORGANEM ŻYWYM. Potrafi się zmieniać pod wpływem różnych czynników, np. hormonów, stresu, chorób, diety i powstałe wypryski wcale nie muszą wynikać z pielęgnacji. To tak, żeby było jeszcze trudniej :)

Mity kosmetyczne - sprawdź czy też w nie wierzysz! Wywiad z Plantea Natural Cosmetics

Wydawałoby się, że zostały już dawno - i to wielokrotnie - obalone. A jednak nadal funkcjonują w najlepsze - mity kosmetyczne. Czasem dość absurdalne, czasem na pozór logiczne, ale wciąż mity. Mówi się, że kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą - w przypadku mitów tak to chyba funkcjonuje od lat. Informacje są powtarzane bez sprawdzenia, a wiele z nich było już badanych i mamy pewność, że nie są prawdą. Sprawdź czy też wierzysz w mity kosmetyczne!


MITY KOSMETYCZNE


Czy olej i olejek to to samo?

Z definicji oleju wynika, że powstaje on w procesie tłoczenia odpowiedniej części rośliny. Przykładem oleju jest olej kokosowy, olej arganowy, olej z pestek moreli, olej słonecznikowy. Słowo olejek odnosi się do olejków eterycznych, które powstają w procesie destylacji z parą wodną i są substancjami silnie skoncentrowanymi. Definicje są ważne, ponieważ oleju możemy użyć na skórę bez rozcieńczania, natomiast z olejkami eterycznymi trzeba uważać - mogą podrażnić, a nawet "poparzyć" skórę! Nie powinno się tych słów używać zamiennie, ponieważ powoduje to chaos. 

  • Dodatkowo olejkiem zwykło się także nazywać mieszaniny różnych substancji z olejem - może to być przykładowo olej mineralny (syntetyczny z ropy naftowej) z silikonami i odrobiną roślinnego, cennego oleju arganowego - taki produkt producenci często nazywają olejkiem arganowym (szczególnie do włosów). Skład syntetyczny i myląca nazwa.
  • Innym przykładem olejku (mieszaniny) jest produkt do demakijażu - kilka naturalnych olei roślinnych, ekstrakty i zapach. Skład naturalny i nazwa ok.


plantea-krem-z-filtrem

Czy filtry UV stosować tylko latem lub przed pójściem na plażę?

Słońce operuje przez cały rok, a konkretnie promieniowanie UV. Jesienią i zimą promieniowanie jest mniejsze, ale nie znika! Aktualnie wiadomo, że ochrona przed promieniowaniem jest ważnym sposobem walki nie tylko z chorobami skóry (jak nowotwory), ale także ze starzeniem. Tak, tak - filtr UV warto potraktować jako produkt anty-aging! Dodatkowo filtr chroni skórę przed powstawaniem przebarwień.

 

Czy SPF z kremów się sumuje?

Niestety nie - nakładając kilka produktów z różną wartością SPF nie zwiększymy ochrony przeciwsłonecznej. Dlatego dużo lepiej nałożyć jeden krem, ale z wysokim filtrem - najlepiej SPF50+. Dlaczego takim wysokim? Bardzo często nakładamy zbyt mało filtra, robimy to niedokładnie, a w ciągu dnia nie reaplikujemy kremu. Dlatego im większy faktor, tym większe prawdopodobieństwo, że ochrona będzie wystarczająca - nawet jeśli nałożymy za mało kremu na skórę.


Czy alkohol w kosmetykach jest zły i niszczy skórę?

Warto zacząć od tego, że alkohole są bardzo różne! Od alkoholi tłuszczowych, które są emolientami czyli natłuszczają, zmiękczają i wygładzają naskórek, są też stabilizatorami konsystencji, zagęstnikami, działają na skórę ochronnie, pozostając na jej powierzchni i mają niski potencjał alergenny (np. Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Mirystyl Alcohol, Decyl Alcohol). Inne alkohole są substancjami nawilżającymi - choćby słynna gliceryna, aktywnymi - np. retinol,  zapachowymi - alkohol benzylowy (występuje naturalnie np. w olejkach eterycznych w postaci estrów), konserwującymi. 

Złą sławą obdarzone są: Alkohol Denat., Alcohol, Ethanol oraz Ethyl Alcohol. Są one substancjami silnie odtłuszczającymi skórę, konserwantami i rozpuszczalnikami substancji aktywnych, a także promotorami przenikania tych substancji głębiej. Należy przede wszystkim patrzeć na pozycję, na której alkohol denat. znajduje się w INCI - jeśli jest pod koniec to oznacza, że użyto go w minimalnych ilościach np. do rozpuszczania substancji aktywnej lub wsparcia układu konserwującego. Ilości do 5% zwykle nie trzeba się bać - powinien wtedy całkowicie odparować z powierzchni skóry. Kłopot może się pojawić gdy stosujemy często kosmetyki NA BAZIE alkoholu (tam, gdzie jest go dużo, na początku składu, szczególnie często widać to w tonikach do cery tłustej) - wtedy usuwamy naturalną warstwę sebum, uszkadzamy naturalny płaszcz hydro-lipidowy skóry, zabijamy "dobre" bakterie i pozbawiamy cerę naturalnej ochrony przed czynnikami zewnętrznymi. Czy na pewno na tym nam zależy? Cera po jakimś czasie zaczyna się bronić produkując jeszcze więcej sebum (w przypadku cery tłustej i mieszanej) lub pojawiają się podrażnienie i przesuszenie (cera sucha, wrażliwa). Jak widać - powiedzenie, że alkohol jest zły jest zbyt ogólnikowe i mylące, bo alkohole są różne i wiele zależy od ilości alkoholu w składzie.

  • CIEKAWOSTKA od PLANTEA - alkohol używany jest często przed zabiegiem medycznym oraz u kosmetologa (np. przed zabiegiem kwasami) jako preparat odtłuszczający i dezynfekujący/oczyszczający skórę - ma na celu przygotowanie do zabiegu i działa wtedy na naszą korzyść.


Czy naturalne mydło jest dobre do oczyszczania skóry?

Mydło - każde, także naturalne - ma zasadowe (wysokie) pH, gdy tymczasem naturalne pH skóry jest lekko kwaśne (niskie). Stosując często kosmetyki z nieodpowiednim pH możemy zaburzyć równowagę skóry oraz zniszczyć "dobrą" mikroflorę bakteryjną (mikrobiom) skóry, która pomaga nam w walce z niekorzystnymi warunkami zewnętrznymi oraz nadmiernym rozrostem mikroflory "patologicznej", niekorzystnej (np. trądzik). 

  • CIEKAWOSTKA od PLANTEA: Jest wielu zwolenników stosowania mydeł, jednak kiedyś temat mikrobiomu nie był tak dobrze poznany jak obecnie - od niedawna dopiero możemy docenić jego pozytywny wpływ na skórę, dlatego nie warto walczyć z "dobrymi" bakteriami :)


plantea-spf-50

Czy glikole mogą się znajdować w kosmetykach naturalnych?

Glikole są humektantami (zatrzymują wodę w naskórku), mają zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka, dzięki czemu ułatwiają transport składników aktywnych, zapobiegają wysychaniu kosmetyków, a także są dobrymi rozpuszczalnikami substancji aktywnych. W kosmetykach naturalnych (szczególnie certyfikowanych) występują glikole pochodzenia roślinnego (wyprodukowane nie z ropy naftowej, a np. gliceryny roślinnej czy kwasu mlekowego dzięki np. mikroorganizmom). Przykładem roślinnego glikolu jest PROPANEDIOL i BUTANEDIOL. Glikole roślinne mogą znajdować się w kosmetykach naturalnych, dodatkowo (według doniesień) są łagodniejsze dla skóry niż wersje syntetyczne (mają trochę inną budowę strukturalną).

  • CIEKAWOSTKA od PLANTEA: Glikol pentylenowy również jest na liście dozwolonych składników kosmetyków naturalnych. Glikole w kosmetykach pełnią funkcję emoliencyjną, nawilżającą, są boosterami kosnerwantów. W przypadku propanediolu (przynajmniej tego, którego my używamy) w kosmetykach przeciwsłonecznych wpływa na dodatkowe nawilżenie, szczególnie jeśli zastosowane są filtry fizyczne (mineralne).


Czy skóra przyzwyczaja się do kosmetyków?

Kolejny mój ulubiony mit :) Skóra nie przyzwyczaja się do kremu, a widoczne efekty są często najlepsze na początku, ponieważ to my przyzwyczajamy się do rezultatów! Początkowa poprawa np. nawilżenia będzie najbardziej widoczna, ponieważ skórę można nawilżyć tylko do jakiegoś stopnia - a my ciągle oczekujemy więcej i więcej :) Dodatkowo potrzeby skóry stale się zmieniają! Choćby w zależności od dnia cyklu (hormony), pory roku, diety.


WYWIAD Z PLANTEA

 

Zaprosiłam do wywiadu Patrycję Korzec, właścicielkę krakowskiej marki Plantea. Patrycja jest inżynierem chemii, skupia się na surowcach naturalnych, zdobywa doświadczenie poprzez własną praktykę wspieraną teorią naukową. Marka opiera receptury na dobrej jakości surowcach naturalnych z całego świata.

 

1. Plantea od dawna walczy z mitami kosmetycznymi na swoim FB i IG. Jaki mit jest najczęściej powtarzany?

Patrycja: Już od prawie roku na naszych SM publikujemy cykl [Obalamy mity], w którym rozprawiamy się z najczęściej powielanymi mitami kosmetycznymi. Najczęściej powielanym mitem są alkohole w kosmetykach. Wystarczy, że w składzie pojawia się 'alcohol' i taki kosmetyk jest skreślany. A przecież alcohol może występować, jako: alkohol benzylowy, alkohol cetylowy, alkohol stearylowy, itd. Te substancje to albo konserwant, albo substancja natłuszczająca i nie mają nic wspólnego z klasycznym alkoholem etylowym, czy denaturowym.

2. Ostatnio na topie znów jest jeden z najciekawszych mitów i jestem ciekawa komentarza. Czy zimą woda w kremie zamarza?

Patrycja: Nakładając krem, który zawiera wodę wcale nie musimy się obawiać, że zamarznie nam na skórze. Emulsje zawierają również oleje, emolienty, woski, masła, które tworzą na skórze powłokę, która chroni przed odparowywaniem wody z naskórka. Jedynie co może się okazać, to tylko to, że zbyt lekki krem zimą będzie po prostu za lekki. W takiej sytuacji należy dobrać inny krem, bogatszy (takie też zawierają wodę).

3. Jaki jest Twój ulubiony mit kosmetyczny? Czy jest taki, który już tylko lekko bawi?

Patrycja: Może nie ulubiony, ale taki który znam z własnego doświadczenia, albo błędów nastoletnich: "skóra trądzikowa potrzebuje częstego oczyszczania i stosowania preparatów na bazie alkoholu". Tak, kiedyś traktowałam swoją skórę, a teraz wiem, że to ogromny błąd.

4. Skąd się biorą te wszystkie mity? Jest mnóstwo osób i stron, które z tym walczą, obalają i wyjaśniają, a one nadal doskonale funkcjonują i są powtarzane z ust do ust.

Patrycja: Myślę, że mity zostały dobrze zakorzenione i trudno teraz je obalić, pomimo licznych edukujących profili. A z drugiej strony, osoba która się nie zna, a chce się dowiedzieć, po prostu nie wie gdzie sprawdzić. Tak powstaje błędne koło, ale im więcej osób obalających mity, tym lepiej :)

5. Plantea mocno stawia na ochronę przeciwsłoneczną. Czy jest jeszcze jakiś mit funkcjonujący w tym temacie, który warto przytoczyć?

Patrycja: Ochrona przeciwsłoneczna to temat, który bardzo kuleje wśród Polaków. Stosujemy kremy sezonowo, tylko w lecie, aplikujemy go za mało, nie mówiąc już o reaplikowaniu kremu z filtrem. W okresie letnim często krążą przepisy przygotowanie kremu z filtrem w warunkach domowych. Czy da się to zrobić? No nie, to jest właśnie kolejny mit i to bardzo niebezpieczny*. Tlenek cynku i dwutlenek tytanu to substancje, których nie rozpuścimy ani w wodzie, ani w oleju. Możemy je tylko zawiesić, i tu jest całe clou. W warunkach domowych nie dysponujemy odpowiednim sprzętem, który równomiernie rozłoży filtr mineralny w kremie, ani nie sprawdzimy jaką ochronę przed UVA/UVB posiada przez nas stworzony krem. To wszystko wiąże się z tym, że ochrona jest niepewna, bardzo zaniżona i tylko możemy sobie zaszkodzić.

  • *Aneta: Jak wiecie bardzo lubię kosmetyki DIY i krem z filtrem jest jedynym kosmetykiem, za którym nigdy się nie wzięłam i nie zamierzam. Uważam, że w tej kwestii powinniśmy w pełni zaufać laboratoriom i profesjonalistom!

naturalna-ochrona-przeciwsloneczna

6. Co myślisz o czytaniu składów kosmetyków przez osoby spoza branży? Jak na to patrzy producent kosmetyków? Dla niektórych nie ma to sensu i wrzucane jest do mitów.

Skład to nie wszystko. Prawidłowo rozpisane INCI nie uwzględnia nazw handlowych substancji. Ten sam ekstrakt, ale kilku producentów i mamy niekiedy kolosalne różnice. Te różnice polegają m.in. w jakości składnika, wyglądzie, sposobie pozyskiwania, ale przede wszystkim w badaniach, które wykonują renomowani producenci składników kosmetycznych. Dla laika nazwa ekstraktu, to tylko ekstrakt, ale za takim składnikiem może stać szereg drogich badań producenta, in vivo, in vitro, badania aplikacyjne, itd. Temat rzeka :)

7. Coraz więcej marek stawia na transparentność składów - niektóre podają nawet pełną procentową zawartość składników w formułach. Czy to dobry krok, a może przesada?

Patrząc na to od strony technologa ma to swoje zalety, ale też wady. Konsument patrzy na etykiety kosmetyków i zwykle kupuje ten, w którym % składnika jest większy. No i właśnie tu jest problem, bo skład INCI nie odpowie na pytanie jaki jest proces produkcji, jakie zostały zastosowane triki technologa, jakie jest pH kosmetyku, jakie są zastosowane inne substancje, i tu można mnożyć. Czasem mam wrażenie, że trwa wyścig kto da więcej. Dla przykładu popularny w ostatnim czasie niacynamid w licznych badaniach naukowych wykazuje fantastycznie działanie na skórę przy zastosowaniu tylko (albo aż!) 2%.

8. Spotkałaś się z mitem, który wyjątkowo Cię poruszył? Był niesprawiedliwy, bardzo szkodliwy lub przestarzały?

Bardzo szkodliwy mit tyczy się olejków vs oleje. Często te nazwy są mylone i nie zawsze w odpowiedni sposób te substancje są stosowane. Oleje pozyskiwane są w procesie tłoczenia, a olejki m.in. w procesie destylacji z parą wodą. O ile oleje możemy stosować bezpośrednio na skórę, tak olejki eteryczne należy stosować w rozcieńczeniu. To bardzo silne substancje, różnią się budową chemiczną w stosunku do olejów. Częstym i bardzo niebezpiecznym błędem jest dodanie ulubionego olejku eterycznego bezpośrednio do kąpieli. Kropelki olejku pływają po powierzchni wody i mogą zetknąć się ze skórą, a to z kolei może doprowadzić do podrażnienia lub nawet poparzenia.

Bardzo dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że pomożemy troszkę rozwiać wątpliwości jeśli ktoś je jeszcze miał. Zapraszam Was na FB i IG PLANTEA - na pewno wkrótce pojawią się tam inne mity.

Post nie jest sponsorowany

Znaliście wszystkie przytoczone mity? Może kojarzycie jeszcze inne "smaczki" krążące po internecie?

Prawidłowa segregacja odpadów. Wywiad z Adamem Przystupą z KOM-EKO

Jakiś czas temu pytałam na Instagramie co Was nurtuje w temacie segregacji odpadów, co sprawia kłopot lub zwyczajnie ciekawi? Mnie osobiście ten temat interesuje, jako że skończyłam m.in. ochronę środowiska, a moja praca dyplomowa dotyczyła właśnie gospodarki odpadami. Dzisiaj zapraszam na wywiad z dyrektorem ds. środowiska w firmie KOM-EKO SA i redaktorem naczelnym ciekawego kwartalnika EKOgadka, Adamem Przystupą. KOM-EKO od 1994 r. zajmuje się wywozem odpadów oraz utrzymaniem czystości w moim rodzinnym Lublinie.


1. Gdzie szukać pewnych informacji dotyczących recyklingu?

W poszukiwaniu pewnych informacji dotyczących segregacji odpadów i recyklingu polecam stronę
https://naszesmieci.mos.gov.pl.

prawidlowy-recykling
Źródło zdjęcia: Unsplash.com

2. Wiele osób „nie wierzy” w słuszność selektywnej zbiórki odpadów twierdząc, że potem wszystko jest wrzucane do jednej śmieciarki. Czy faktycznie tak jest?

W dzisiejszych czasach „opowieść o jednej śmieciarce” staje się w szybkim tempie „legendą miejską” a czasem wygodnym alibi na brak zaangażowania w segregację odpadów. Nie wykluczam, że takie sytuacje mogą mieć miejsce, ale w większości miejscowości samorządy gminne prowadzą kontrolę odbioru odpadów przy pomocy narzędzi elektronicznych. Od przedsiębiorców odbierających odpady wymaga się wyposażenia pojazdów w urządzenia nawigacji satelitarnej GPS, co pozwala na obserwacje ich pracy on-line. Dodatkowo coraz więcej gmin wprowadza wymóg instalacji systemu RFID, w którym geokodowaniem objęty jest każdy obsługiwany pojemniki. Jest on przypisany do danego adresu i konkretnej frakcji odbieranych odpadów. W momencie opróżniania pojemnika przez śmieciarkę ten fakt jest rejestrowany przez system. Każde podłączenie pojemnika do urządzenia wyładowczego śmieciarki jest odnotowane i można to w razie potrzeby zweryfikować. Nie ma więc możliwości odbierania innych odpadów, niż te które powinny być odebrane zgodnie z harmonogramem. Nie jest też możliwe mieszanie odpadów. Takie czynności są zabronione i z reguły obwarowane sankcjami karnymi w umowach między samorządem a firmą odbierającą odpady.

3. Jakie materiały najłatwiej jest odzyskać i ponownie przerobić w nowe przedmioty?

Odpadem, który wydaje się najprostszym do segregowania i ponownego przetworzenia wydaje się szkło opakowaniowe. Szkło jest materiałem, który w całości poddany może zostać recyklingowi. Zużyte opakowania szklane można w nieskończoność przetapiać na nowe bez pogorszenia ich jakości, oszczędzając przy tym energię i chroniąc środowisko. To ważne, bo np. papier przy dzisiejszym stanie techniki może być przetwarzany jedynie trzy lub czterokrotnie.
W przypadku selektywnej zbiórki szkła ważne jest by do zielonego pojemnika ze szkłem opakowaniowym (butelki, słoiki, szklane opakowania po kosmetykach itp.) nie wrzucać szkła okiennego czy też zniczy szklanych.

4. Frakcja zmieszana – wielu moich znajomych niestety uważa frakcję zmieszaną za jedyną słuszną, ponieważ uważają, że potem i tak wszystko jest segregowane. Czy faktycznie? Jakie zagrożenia niesie dla kolejnych etapów recyklingu takie podejście?

Zmieszane odpady opakowaniowe, które wciąż niestety przeważają w strukturze odbieranych odpadów to odpady, które trudno poddać recyklingowi. Jak wskazuje ich nazwa stanowią one mieszaninę zarówno odpadów organicznych (kuchennych, a czasem ogrodowych) jak i opakowaniowych. Fakt ich zmieszania u źródła powoduje, iż żadna z tych frakcji nie zostanie w pełni powtórnie wykorzystania. Po pierwsze, nie da się ich w 100% procentach rozdzielić w procesie mechanicznego sortowania na linii sortowniczej. Po drugie, spośród wysortowanych opakowań do recyklingu, ze względu na zabrudzenie "organiką", nadają się jedynie metale, szkło i twarde plastiki.
  • Znaczący jest tu przykład prób wykorzystania przez papiernie papieru wysortowanego z odpadów zmieszanych. Okazało się, że na skutek kontaktu z rozkładającą się frakcją organiczną jest on nie tylko silnie zawilgocony, ale również zanieczyszczony biologicznie przez rozwijające się bakterie. Trzeba w tym miejscu pamiętać, iż gros z papieru pochodzącego z recyklingu jest wykorzystywana do produkcji opakowań dla przemysłu spożywczego. 
  • Z drugiej strony niemożność dokładnego rozsortowania frakcji sprawia, iż niemożliwe jest wydzielenie czystych odpadów bio, które można by poddać recyklingowi poprzez kompostowanie. Można jedynie takie odpady poddać procesowi stabilizacji (tlenowej bądź beztlenowej) i jako nieczynne biologicznie skierować do składowania w formie tzw. stabilizatu.

ciekawostki-lesswaste
 Źródło zdjęcia: Pixabay.com

5. Pytania od czytelników, którzy często mają kłopot z tym gdzie powinni wyrzucać poszczególne tworzywa:

  • Styropian: Styropian opakowaniowy możemy umieszczać w żółtych pojemnikach przeznaczonych do zbierania tworzyw sztucznych. Styropian budowlany pochodzący z ociepleń winien być odbierany razem z odpadami z remontów.
  • Bogato ilustrowane, śliskie w dotyku czasopisma kobiece, co do których nie ma pewności czy są powleczone tworzywem sztucznym/lakierem: Tego rodzaju czasopisma, podobnie jak inne gazety i periodyki możemy wrzucać do pojemników w kolorze niebieskim przeznaczonych do zbiórki papieru. Segregacja poszczególnych gatunków i frakcji papieru ma miejsce w sortowniach odpadów i u samego recyklera.
  • Igły, strzykawki, ampułki po lekach (pytanie od zaprzyjaźnionej pielęgniarki): Odpady igieł, strzykawek i ampułki po lekach powstające w gospodarstwach domowych powinny oddawane w funkcjonujących w każdej gminie punktach selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK).
  • Odpady wielkogabarytowe np. starą kanapę, wielu sąsiadów wynosi po prostu pod śmietnik – czy słusznie? Czy trzeba gdzieś zgłaszać? Odp: Odpady wielkogabarytowe są odpadem, którego możemy się pozbyć w ramach stałej opłaty za odbiór odpadów wnoszonej do gminy. Forma jego odbioru zależy od organizacji zbiórki na terenie danej gminy. Najczęściej są to ściśle wyznaczone terminy w harmonogramie odbioru odpadów. W tedy też należałoby wystawić stare meble w miejscu gromadzenia odpadów. Jeżeli do upragnionego terminu pozostało nam jeszcze dużo czasu, możemy samodzielnie dostarczyć je do funkcjonującego w każdej gminie punktu selektywnego zbierania odpadów (PSZOK). Zostaną one od nas odebrane bez pobierania dodatkowej opłaty.

6. Pytanie od czytelników: co dokładnie robi się z frakcją bio? Bardzo mało moich sąsiadów zbiera te odpady.

Wśród odpadów bio możemy wyróżnić dwie główne frakcje – odpady zielone, czyli odpady pochodzące z pielęgnacji terenów zielonych (liście, trawa, gałęzie) oraz odpady kuchenne. Selektywnie zbierane trawa, liście i drobne gałązki kierowane są do procesu kompostowania, czego efektem końcowym jest wytworzenie nawozu lub środka poprawiającego jakość gleby. W przypadku instalacji funkcjonujących do niedawna jako RIPOK (regionalne instalacje przetwarzania odpadów komunalnych) obowiązane były one do przejścia całej drogi certyfikacji produktów kompostowania i oficjalnego dopuszczenia ich przez Ministerstwo Rolnictwa do obrotu handlowego. W przypadku odpadów kuchennych ulegających biodegradacji, ze względu na możliwość obecności reszek pochodzenia zwierzęcego optymalnym rozwiązaniem jest kierowanie ich do biogazowni, gdzie na bazie uzyskanego metanu, możliwe jest wytworzenie energii elektrycznej i cieplnej.

7. Pytanie od czytelników: w czym najlepiej wyrzucać odpady bio? Czy zwykły worek na śmieci jest ok?

Jeżeli na terenie gminy zbiórka odpadów bio prowadzona jest w workach, winny być to również worki w kolorze brązowym dostarczane mieszkańcom przez samorząd gminy lub przez wybraną firmę odbierającą odpady. Jeżeli zbiórka odpadów bio prowadzona jest w pojemnikach, to do pojemnika w kolorze brązowym, możemy wrzucać odpady w zwykłych workach na śmiecie. Po dostarczeniu posegregowanych odpadów do Zakładu Zagospodarowania Odpadów w procesie przetwarzania worki zostaną otwarte w sposób mechaniczny i opróżnione. Pozostałości z worków mogą być skierowane do zagospodarowania w procesie odzysku (np. produkcji paliwa alternatywnego z odpadów). W sprzedaży oferowane są czasem worki biodegradowalne, ale w praktyce często deklarowany przez producenta czas ich rozkładu przekracza czas rozkładu zbieranych w nich odpadów bio. Z punktu widzenia technologii przetwarzania odpadów bio idealnym rozwiązaniem byłaby rezygnacja ze zbierania tych odpadów w workach. W praktyce ze względu na charakter tych odpadów (szybko rozpoczynający się proces rozkładu i emisja odorów) oraz i sposób ich transportu jest to bardzo trudne.

8. Pyt czyt.: Ile procent segregowanych odpadów jest poddawana faktycznemu przetworzeniu? Czy ilość odpadów jest choćby minimalnie mniejsza niż kilka lat temu?

Z roku na rok następuje postęp w ilości przetwarzanych opadów. Od 2016 roku obowiązuje zakaz składowania nieprzetworzonych odpadów zmieszanych na składowiskach odpadów. Niestety nie ma na dzień dzisiejszy opublikowanych wiarygodnych i zweryfikowanych danych na poziomie całego kraju. „Krajowy Plan Gospodarki Odpadami 2022” z roku 2016 podaje, iż w skali kraju w roku 2013 osiągnięto 22% poziom recyklingu szkła, papieru, metali i tworzyw sztucznych, za w roku 2014 wyniósł on 26%. Dane z lat kolejnych nie były publikowane. Mamy natomiast możliwość sięgnięcia do tych danych w każdej z gmin (strona bip każdej z gmin), które ustawowo są zobowiązane do publikacji rocznego sprawozdania ze stanu gospodarki odpadami komunalnymi na swoim terenie. Należy jednak podkreślić, iż jest to informacja dotycząca stopnia recyklingu jedynie tych czterech wymienionych frakcji odpadów. Współczynnik ten nie określa realnego stopnia zagospodarowania wszystkich frakcji wytwarzanych czy też zbieranych odpadów (bo to też dwie różne kategorie). Każdy z samorządów jest zobowiązany do osiągnięcia ustawowych poziomów recyklingu metali, szkła, papieru i tworzyw sztucznych, poziomów redukcji odpadów biodegradowalnych kierowanych do składowania oraz poziomów recyklingu odpadów budowlanych. Od roku 2020 w związku z wytycznymi Komisji Europejskiej dot. Gospodarki o Obiegu Zamkniętym jesteśmy zobowiązaniu jako Polska, oraz każdy z samorządów z osobna do osiągnięcia 70% poziomu recyklingu odpadów budowlanych w roku 2020 i w latach kolejnych oraz następujących poziomów recyklingu odpadów komunalnych (tym razem liczonych dla wszystkich frakcji poza odpadami budowlanymi):
o 50% wagowo – za 2020 r. i w latach następnych;
o 55% wagowo – od 1 stycznia 2025 r. i w latach następnych;
o 60% wagowo – od 1 stycznia 2030 r. i w latach następnych;
o 65% wagowo – od 1 stycznia 2035 r. i w latach następnych.

9. Pyt. czyt. W jaki sposób czyści się brudne słoiki szklane np. z klejącego się kremu czekoladowego? Czy proces jest w 100% skuteczny?

Wbrew pozorom odpady szklane, w tym słoiki z resztkami czekolady, trafiając do recyklingu nie są myte. W pierwszym etapie opakowania szklane zwykle magazynowane przez zbierających na wolnym powietrzu w pryzmach, a przez to narażone na działanie czynników atmosferycznych, są osuszane. Następnie w ramach przygotowania do recyklingu pokruszone szkło poddawane jest procesowi doczyszczania z wykorzystaniem mechanizmu tarcia. Jego głównym celem jest pozbycie się etykiet znajdujących się na opakowaniach szklanych, ale również na tym etapie następuję oddzielenie innych wysuszonych uprzednio zanieczyszczeń.

wywiad-odpady-komunalne
Źródło zdjęcia: Pixabay.com

10. Pyt. czyt. Czy wszystkie plastiki zaliczają się do frakcji tworzyw sztucznych np. zabawki dla dzieci?

Przedmioty wykonane, jak zwykło się potocznie określać z plastiku, są w rzeczywistości wytworzone z całej gamy przeróżnych tworzyw sztucznych. Firmy zajmujące się recyklingiem poddają je ponownemu przetworzeniu w podziale na poszczególne jej rodzaje. Wstępna segregacja tworzyw następuje na sortowniach odpadów, gdzie wydzielane są odpady tworzyw PET, polipropylenu, polietylenu, polistyrenu czy innych. Zabawki wykonane z tworzyw sztucznych powinny być przez nas umieszczane w pojemnikach w kolorze żółtym przeznaczonych do gromadzenia odpadów z tworzyw. Jeżeli są one wykonane z jednego rodzaju tworzywa zostaną one wydzielone na sortowni i skierowane do recyklera. W przypadku gdy zabawka jest wykonana z kilku materiałów i nie będzie możliwości skierowania jej do recyklera winna być skierowana do procesu odzysku jako surowiec do wytworzenia paliwa alternatywnego z odpadów. Takie paliwa wykorzystywane są w przemyśle cementowym. Oddzielnym zagadnieniem są zabawki napędzane energią elektryczną, które powinniśmy oddawać do punktów zbierania zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, czyli postępować z nimi w ten sam sposób jak z zepsutym radiem, telewizorem, komputerem, lodówką czy innym sprzętem AGD.

11. Pyt. czyt. Gdzie wyrzucić butelkę po oleju i czy tłuste odpady nadają się do recyklingu?

Zacznijmy od tego, że tak jak w przypadku wszystkich innych opakowań butelki po oleju jadalnym winny być opróżnione ze swojej zawartości. Nie musimy natomiast ich myć. W przypadku butelek szklanych, w procesie przygotowania do recyklingu zostaną one poddane suszeniu, a następnie doczyszczeniu z wykorzystaniem mechanizmu tarcia, przed skierowaniem do przetopienia w piecu. W przypadku butelek z tworzywa PET sytuacja jest trudniejsza. Jednakże każda butelka PET u recyklera, także ta po oleju jadalnym, jest myta przy użyciu stosownych środków chemicznych. Jeżeli nie zostanie ona opróżniona z zawartości będzie to oczywiście mocno utrudnione. Podsumowując, opróżnioną butelkę po oleju jadalnym wykonaną ze szkła wrzucamy do zielonego pojemnika, opróżnioną butelkę po oleju jadalnym wykonaną z tworzywa sztucznego wrzucamy do pojemnika w kolorze żółtym. Oddzielna kategorią są opakowania po olejach technicznych. Te winniśmy oddawać do wyznaczonych w danej gminie miejsc zbiórki odpadów niebezpiecznych – mogą być to pojemniki dedykowane do zbiórki takich odpadów lub punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK).

12. Pyt. Czyt. Jak sortownia radzi sobie z opakowaniami np. plastikowymi, ale w papierową lub śliską etykietą?

W procesie przygotowania butelek plastikowych do recyklingu są one myte w instalacji recyklera. Na tym etapie następuje usunięcie etykiety, które pod wpływem wody i środków chemicznych odkleja się od opakowania. Kłopot stanowią etykiety wykonane z foli PVC, które nakładane są na opakowania w sposób trwały.  
  • Nie jest możliwe oddzielenie tworzywa PVC od opakowania wykonanego z tworzyw PET czy polietylenu metodą wodną czy chemiczną. Jedyną skuteczną metodą pozbycia się etykiety z folii jest jej zerwanie, stąd na tego typu butelkach czasem możemy spotkać nadruk wskazujący sugerowane przez producenta miejsce rozerwania folii. W związku z tym, w skali przemysłowej, na sortowniach odpadów tego typu butelki kierowane są nie do recyklingu, ale do odzysku jako surowiec do produkcji paliwa alternatywnego wykorzystywanego w przemyśle cementowym. /Uwaga autorki: Jeśli zdejmiemy takie etykiety w domu przed wrzuceniem butelki do pojemnika i rozdzielimy te dwie frakcje ułatwimy recykling/.

13. Pyt. czyt. Czy segregacja to opłacalny biznes – czyli czy warto otworzyć np. punkt skupu makulatury i jak to działa?

Opłacalność każdego biznesu to m.in. wypadkowa mechanizmów rynkowych i umiejętności odnajdywania się w nich zarządzających. Ale taka na poważnie – rozważając myśl o rozpoczęciu działalności w zakresie zbierania bądź przetwarzania odpadów, trzeba brać pod uwagę, iż jest to działalność, które wymaga od przedsiębiorcy spełnienia wielu wymogów formalno-prawnych, technicznych oraz finansowych związanych m.in. z magazynowaniem zbieranych odpadów, ich monitoringiem i zabezpieczeniem ppoż. Należy także pamiętać, iż rynek surowców wtórnych jest rynkiem globalnym, czułym na zmiany koniunktury, z dużą zmiennością cen.

wywiad-odpady-komunalne
 Źródło zdjęcia: Pixabay.com

14. Pyt. czyt. Czy firmy chcą kupować plastik z odzysku np. do produkcji opakowań czy nie jest to wcale takie proste?

Zapotrzebowanie przemysłu na regranulat wytwarzany w procesie recyklingu zależny jest od poziomu jego cen oraz cen granulatu pierwotnego wytwarzanego przez przemysł chemiczny. W dużym skrócie rzec można, iż mechanizm popytowo-podażowy wrażliwy jest na poziom cen ropy naftowej, z których pochodnych wytwarzane są tworzywa sztuczne. Wzrost cen ropy powoduje zwiększony popyt na regranulat pochodzący z recyklingu. Oczywiście równe istotny na poziom popytu jest chłonność przemysłu. W rozwoju idei Gospodarki o Obiegu Zamkniętym istotne jest rozwijanie wszystkich elementów tzw. łańcuch logistycznego – od wytwórców odpadów prowadzących ich segregację w gospodarstwach domowych, przez firmy odbierające odpady, instalacje poddające je sortowaniu, recyklerów po przemysł wykazujący zapotrzebowanie na produkty z recyklingu, a także konsumentów akceptujących i nabywających takie produkty.

15. Pyt. czyt. Czy musimy myć kubeczki np. po jogurcie przed wyrzuceniem?

Nie należy myć kubeczków po jogurcie przed ich wyrzuceniem. Należy jedynie je opróżnić z zawartości. Ta sama zasada dotyczy słoików i innych opakowań z produktami spożywczymi.  
  • Zużycie wody związane z myciem opakowań stanowi stratę dla środowiska, której nie rekompensują potencjalne korzyści związane z przetwarzaniem odpadów. Wyrzucono przez nas opakowania i tak zostaną poddane myciu w ciągu technologicznym instalacji do recyklingu.

16. Pyt. czyt. Jak my konsumenci możemy usprawnić segregację i odzysk, aby na wysypiskach zalegało jak najmniej odpadów?

O ile często mówi się, iż pierwsza zasada w postępowania z odpadami mówi o tym, iż „jeśli chcesz efektywnie wykorzystać odpady, winieneś je zbierać w sposób selektywny” to zasada „zerowa” winna brzmieć „ograniczaj powstawanie odpadów”.
  • Każdy z nas decyduje czy dany przedmiot czy produkt stanie się w naszym domu odpadem. Każdy z nas może ograniczyć ich ilość, choćby przez rozsądne i przemyślane zakupy. Warto też zwrócić uwagę, iż zarzuciliśmy obecnie zwyczaj naprawiania różnych przedmiotów, co zwykło niegdyś dawać im „drugie życie”. Inna sprawa, iż często przemysł nie ułatwia nam tego wypuszczając na rynek produkty z założeniem, iż nie będzie można ich naprawić lub koszt naprawy przewyższy koszt zakupu nowego produktu. 
  • Istnieje cała gama zachowań konsumenckich przybliżających nas do idei „zero waste”, ale to temat na oddzielny artykuł. Należy też wspomnieć o idei „upcyklingu” czyli nadawania zużytym przedmiotom nowych wartości przez znalezienie dlań nowego zastosowania, jak również o coraz bardziej popularnych przydomowych kompostownikach, w których samodzielnie możemy kompostować odpady bio pochodzenia roślinnego.

17. Pyt. czyt. Z czego wynikają różnice wytycznych pomiędzy różnymi miastami czy gminami? Przykładowo w jednym mieście puszki po konserwach należy wyrzucać do odpadów zmieszanych, w innym do metali i tworzyw sztucznych...

Jednolity sposób selektywnego zbierania odpadów komunalnych w Polsce reguluje Rozporządzenia Ministra Środowiska z dn. 29 grudnia 2016 roku w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów (tekst jednolity, Dz. U. 2019, poz. 2028). Rozporządzenie ma charakter ramowy, określający główne frakcje odpadów oraz kolorystykę i oznaczenia stosownych pojemników. Wytyczne szczegółowe dotyczące zawartości poszczególnych pojemników może znaleźć na stronie internetowej przygotowanej przez Ministerstwo Środowiska (https: //naszesmieci.mos.gov.pl › jak-segregowac). Różnice wynikające z wytycznych publikowanych w różnych miastach czy gminach mogą wynikać m.in. z uwarunkowań lokalnych związanych z technologią przetwarzania odpadów. Klasycznym przypadkiem jest zbiórka odpadów biodegradowalnych - w wielu gminach odpady zielone pochodzące z pielęgnacji zieleni są wydzielone ze strumienia odpadów bio i zbierane oddzielnie, a nie w brązowym pojemniku.

18. Pyt. czyt. Jakie są najczęstsze błędy w segregacji i produkty, które najbardziej się mylą ludziom, więc szczególnie warto o nich napisać?

Najpoważniejszym błędem jest wrzucanie do pojemników przeznaczonych do zbierania odpadów opakowaniowych zanieczyszczeń natury organicznej. Innym błędem jest wrzucanie do zielonych pojemników przeznaczonych na szkło butelek z tworzyw sztucznych. Niemniej jednak pojemniki ze szkłem jak i pojemniki przeznaczone do zbiórki papieru (w kolorze niebieskim) charakteryzują się największą czystością zbieranych frakcji. Często spotykanym błędem jest również traktowanie pojemników przeznaczonych do selektywnego zbierania odpadów bio jako pojemników do odpadów zmieszanych.

Mam nadzieję, że znaleźliście w wywiadzie odpowiedzi na swoje pytania oraz ciekawe informacje. Warto zapamiętać, że każda nasza decyzja ma znaczenie - od zakupu produktów, przez sposób ich wykorzystania, aż po "wytworzenie" odpadu i odpowiedni sposób jego pozbycia. Kiedy odpady znikają z naszych domów wyruszają w kolejną drogę i często od nas zależy czy będzie to ponowne wykorzystanie surowca czy nie damy mu na to szans (tu znów pojawia się problem butelek PET z etykietami termokurczliwymi, które jedynie my jesteśmy w stanie zdejmować w domu).

Co jest najtrudniejsze w blogowaniu? Wywiad z blogerkami

Zapraszam Was na kolejną część wywiadów z blogerkami. Wszystkie dziewczyny prowadzą swoje strony minimum dwa lata, więc doświadczenia nie można im odmówić. Poprzednia część Czy warto założyć bloga? cieszyła się dużym zainteresowaniem, dzisiaj poruszamy więc tematy negatywne. Czy hejt w sieci to norma i czy blogowanie ma ciemne strony mocy?


Justyna z bloga Rupieciarnia drobiazgów
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
Rupieciarnia z początku miała być blogiem 'powieściowym', z początku chciałam pisać swoje teksty na nim, swoje historie jednak po jakimś czasie zaprzestałam, po kilku miesiącach wróciłam pisałam tak naprawdę o wszystkim aż w końcu zostały luźne tematy i uroda i myślę, że gdyby nie blog to byłoby mi dziwnie. Blog mnie uczy, poznaję masę ludzi, sama dużo się dowiaduję, więc blog jest dla mnie po prostu 'warsztatem'. 

2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu? 
Bycie sobą. Wiele osób próbuje się dostosować, inspirować innymi a tak naprawdę wychodzi, że są 'marną kopią' innych. Większość osób zapomina o byciu sobą, o tym by pisać to co Ty myślisz, tak jak myślisz czy czujesz. Sama wiesz, że prawie co drugi blog jest taki sam, ja wychodzę z założenia, że po prostu teraz bycie sobą, bycie tą inną jest czasem zadaniem niewykonalnym.

3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze?
Kopiowania innych, wszędobylskich achów i ochów bo dostało się coś w ramach współpracy, wiecznego mówienia 'dostałaś za darmo pisz dobrze' czy postrzegania nas szaraczków za niewartych uwagi, bo piszemy zgodnie z prawdą.

4. Czy spotkałaś się z hejtem w sieci?
Niestety tak. Pamiętam, że u mnie na blogu pojawił się na początku anonim, napisał dwa komentarze w jednym zwyzywał mnie, w drugim czytelniczkę. Nawet pod moim ostatnim postem dostałam do zrozumienia, że 'tacy krzykacze jak ja są szybko zapominani w blogosferze', grunt by mieć to gdzieś 😉 

5. Jaką radę dała byś sobie gdybyś mogła cofnąć się w czasie do początków blogowania?
Przemyśl wszystko. Nie idź na żywioł, przemyśl nazwę, koncepcję na spokojnie i nie rwij się z motyką na słońce. Żeby coś osiągnąć potrzebujesz być cierpliwą a w blogosferze musisz mieć mocny tyłek i odporny rozum 😉

Kasia z bloga Klub kosmetyczny
1. Dlaczego prowadzisz bloga? 
Bloguję od kiedy pamiętam. Jako nastolatka miałam swój „pamiętniczek” na Filipince (pamiętacie?), potem na ownlogu. To już chyba przyzwyczajenie. Klub Kosmetyczny założyłam w czasie kiedy wyprowadziłam się do innego miasta, prawie nikogo tam nie znałam i chciałam zagospodarować jakoś swój czas. Próbowałam najpierw z recenzjami książek, ale do tego się nie nadaję. Padło na kosmetyki, myślę, że idzie mi to całkiem niezłe. 

2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu?  
Bycie regularnym. Mam takie okresy kiedy tworzę na potęgę (i nie mogę doczekać się publikacji, więc pisanie na zapas nie wychodzi), a są takie momenty, kiedy wyczynem jest w ogóle otworzyć panel bloggera. Przy liczbie blogów jakie teraz są w sieci, bardzo trudno też znaleźć swój oryginalny styl, coś co będzie nas wyróżniać. Ja chyba ciągle szukam. 

3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze?  
Nie lubię zawiści, zazdrości oraz szukania dziury w całym. Nie lubię też niechlujstwa na innych blogach, na szczęście wystarczy na takowe nie wchodzić. 

4. Czy spotkałaś się z hejtem w sieci? 
Któż się nie spotkał? Ale szczerze mówiąc nie pamiętam już szczegółów o co komu chodziło. Olewam to. Prawdę mówiąc hejt można odbierać jako rodzaj komplementu wyrażanego przez niezbyt rozgarnięte osoby. 

5. Jaką radę dała byś sobie gdybyś mogła cofnąć się w czasie do poczatków blogowania?  
Mam wrażenie, że mój blog na początku jego istnienia był bardzo monotematyczny. W kółko pisałam o żelach pod prysznic a to chyba jeden z najbardziej nudnych produktów. Warto więc dbać o różnorodność a także o jakość recenzji.


Ola z bloga Kosmetyki pani domu
1. Dlaczego prowadzisz bloga? 
Dlaczego? Początkowo założony był z nudów, dla zabicia czasu. Miałam bardzo ciężki początek macierzyństwa i musiałam znaleźć coś co pozwoli mi się odciąć od ciężkiej codzienności – szpitali, lekarzy, leków.. Blogi urodowe czytałam od dawna, kosmetyki uwielbiam od zawsze i jakoś tak wyszło, że powstały Kosmetyki Pani Domu. Nie chciałam zakładać bloga, w którym będę żalić się tym jak mi jest źle i niedobrze. Miało być całkiem inaczej – radośnie. Blog miał być miejscem odpoczynku i relaksu. I w sumie tak zostało. Początki były mocno nieporadne, wręcz głupawe. Z czasem jednak oswoiłam się z blogiem, z ludźmi i zaczęło mi to sprawiać ogromną przyjemność. Wiem, że część osób zarabia na blogach, są ich źródłem utrzymania i otrzymywania realnych pieniędzy. Fajnie, że komuś udało się przekształcić pasję w pracę. Podziwiam! U mnie blog to hobby a nie miejsce pracy zarobkowej. 

2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu? 
Wydaje mi się, że dla mnie najtrudniejsze jest, czasami, pozbieranie się ze wszystkim do kupy. Jest dom, jest dziecko i codzienne życie. I jest blog. Czasami mam gorszy dzień, brak nastroju – i nie piszę, a później mam wyrzuty sumienia, że brak mi systematyczności. W gruncie rzeczy nie wydaje mi się, żeby coś więcej sprawiało mi jakąś szczególną trudność. 

3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze? 
Nie powiem nic na temat współprac (tematu, który boli wiele osób na różnych płaszczyznach), tego co, kto i z kim, bo wychodzę z założenia, że to każdego indywidualna sprawa co robi ze swoim blogowaniem. Mnie najbardziej irytują sytuacje między blogerami. Nie wiem czy w innych środowiskach jest tak samo, ale u beauty blogerek jest to aż nazbyt widoczne. Kółeczka wzajemnej adoracji, promowanie swoich koleżanek i „podstawianie nogi” wszystkim innym, obgadywanie za plecami, „podkładanie świń”. Brak mi jest takiej harmonii, zgrania, wręcz kumpelstwa.. Chociaż mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu było inaczej – dziewczyny promowały się nawzajem, polecały, a teraz – nic za darmo, albo wręcz stawianie kogoś w złym w świetle by tylko wybielić siebie. Katastrofa. 

4. Czy spotkałaś się z hejtem w sieci?  
W stosunku do mojej osoby chyba nie do końca. Czasami zdarzają się super odważni (i co ciekawsze anonimowi), którzy próbują wbić jakąś szpileczkę, ale na to raczej nie zwracam uwagi. Jeśli chodzi zaś o samo zjawisko hejtu – codziennie daje się je za obserwować, niestety. 

5. Jaką radę dała byś sobie gdybyś mogła cofnąć się w czasie do poczatków blogowania?  
Gdybym miała się cofnąć o te kilka lat powiedziałabym sobie: „Bez spiny! Rób swoje, nie zwracaj uwagi na innych, nie wzoruj się na nikim. Może się okazać, że te które uważałaś za wzorce, za godne zainteresowania – to kompletnie niewarte zainteresowania osoby”.


Karolina z bloga Mint on Mars
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
Dobre pytanie! Sama się nad tym zastawiałam. Chyba nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Z Jednej strony chciałam troszkę „zaistnieć” w polskiej blogosferze, bo byłam kojarzona tylko z moją angielsko-języczną stroną o Korei Południowej. Z drugiej strony, chciałam poznać innych blogujących, z którymi mogłabym porozmawiać o kosmetykach i najnowszych trendach. Blog to moja odskocznia od spraw codziennych i pracy. Dla mnie blog to też „okienko na świat”, bo mieszkając w Azji, bardzo mi tęskno do Polski. 
 
2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu?
Organizacja czasu! Dla mnie, posiadającej stałą pracę, czasem brakuje czasu na ogarnięcie spraw związanych z blogiem, odpisaniem na komentarze i napisaniu nowej notki. 
 
3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze?
Nie lubię blogów, które powstały tylko dla uzyskania jak największej liczby współprac. Współpraca to normalna rzecz u każdego blogerki/ blogera, ale warto robić selekcję. Niestety widuję blogi, które pisząc kolokwialnie „biorą co popadnie”. Moim zdaniem to mija się z celem. 
 
4.  Czy spotkałaś się z hejtem w sieci?
Tak, ale to dobrze, bo każdy hejt umacnia mnie jako autorkę bloga. Wiadomo, konstruktywna krytyka to nie to samo co hejt. Niestety niektórzy anonimowcy zostawiający komentarze pod blogami, mylą te dwa pojęcia. 
 
5.  Jaką radę dałabyś sobie, gdybyś miała cofnąć się w czasie?
Przygotowywać notki i pisać „bez spiny”. Prędzej czy później blog zostanie zauważony i zdobędzie stałych czytelników. 


Magda z bloga Kraina Kobiecości 
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
To pytanie słyszę bardzo często. „Czemu”? A no bo tak. Wolno mi przecież. To co, że nie jestem „ekspertem” w jakiejś tam dziedzinie. To co, że moja praca, studia idą w zupełnie inną stronę niż blog. Ale mam pasję, chcę stworzyć miejsce, gdzie każdy poczuje się jak w domu. Tworzę miejsce, gdzie są szczere, rzetelne recenzje, czytelnik może wyrazić swoją opinię na każdy temat. Prowadzę bloga dla Ciebie, siebie - dla nas  

2. Co jest najtrudniejsze w blogowaniu?
Dla mnie, podkreślam dla mnie, najtrudniejsza jest organizacja pracy. Kto od czasu, do czasu czyta Krainę Kobiecości, to wie, jak trudno mi pogodzić pracę na etacie, studia oraz prowadzenie bloga. Od pół roku mieszkam w stolicy, moje życie odmieniło się tak, że ho, ho ;) Dlatego to dla mnie jest najtrudniejsze. Aby funkcjonować i żyć muszę zarabiać pieniążki, blog mi tego nie daje (może to i lepiej - czekam na lepsze czasy), praca na etacie tak. Więc, nauka cierpliwości oraz organizacja pracy jest dla mnie najtrudniejsza. Czasami nie potrafię wybrać, co jest ważne, a co ważniejsze. Uważam, ze trudno jest też znaleźć swoją prawdziwą ścieżkę, którą nasz blog powinien podążać. Zanim znalazłam tą drogę minęło dwa lata Nauczyłam się dużo, nikogo nie naśladowałam. Obserwowałam i uczyłam się, wyciągnęłam wnioski, aż znalazłam cel i drogę, którą poprowadzę moją Krainę Kobiecości. 

3. Czy jest coś czego nie lubisz w blogosferze?
Idealnego życia. Zauważyłam, że blogerzy pokazują tylko co to ładne, pasujące do zdjęcia. Tworzą swój wizerunek na taki idealny. No bo przecież każdy chce być idealny. Ale czy tak rzeczywiście jest? Przecież nasza rzeczywistość jest inna: szara, kolorowa, nudna, żywiołowa, ciekawa, zabawna - inna. Czy wszystko nam wychodzi, jest cacy i każdy powinien robić tak jak my? No chyba nie  

4. Czy spotkałaś się z hejtem w sieci?
Nie, nie spotkałam się. Może jest to spowodowane tym, że sama tego nie robię. Gdy dany wpis, bloger mi nie odpowiada, zwyczajnie nie komentuję, bądź nie wchodzę w jego posty. Nie widzę potrzeby wylewania na kogoś mojej złości. Każdy jest inny i ma prawo myśleć, robić inaczej niż ja. 😉  

5. Jaką radę dałabyś sobie, gdybyś miała cofnąć się w czasie?
„Magdaleno. Tylko ciężką pracą możesz coś osiągnąć - nie idź nigdy na skróty”
„Magdaleno. Rób to co lubisz, nie patrz na innych, bo świat się zmienia, ludzie się zmieniają. Nigdy nie daj sobie za nikogo ręki uciąć, uważaj, bo możesz rękę stracić”
„Magdaleno. Bądź szczera, życzliwa i zaglądaj do serduszka. Nie zapominaj o swoich wartościach”
„Magdaleno. Życie masz tylko jedno. Lata, miesiące, dni minuty, sekundy już nie wrócą. Potraktuj blog jak pamiętnik, nie skarbonkę. Za kilkanaście lat, pewni młodzi ludzie tu usiądą, przeczytają i powiedzą - nasza mama jest świetna, też chcę taki/taka być. Na szacunek trzeba zasłużyć "


Myślę, że zarówno blogerzy jak i sami czytelnicy mogą mieć niemiłe doświadczenia z blogosferą. Nieobiektywne recenzje, nieuzasadniony hejt, podważanie czyichś opinii czy też zwykła zazdrość, wbijanie kolejnych szpileczek, obgadywanie... A Ty czego nie lubisz?
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj